Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2011, 20:59   #94
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację


Miasto Kreda
gdzieś w podziemiach pod miastem



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Dj795iqAlC4[/MEDIA]

WSZYSCY

To było nieuniknione. Wszystkie drogi prowadziły do cuchnącej smażonymi rybami, piwem i starym śledziem nadrzecznej tawerny „Wesoła Rybaczka”.

To tam Cierń odkryła wejście do podziemi – wielkiej tajemnicy Kredy. To tam Kara przyprowadziła ze sobą Albrechta i Dzierzbę. To tam oczekiwali ludzie thara Ushmajela z samym władcą na czele. To tam w końcu, gdy już zbierali się by zanurzyć w podziemne korytarze pojawił się zarówno Księga i osłaniający mu plecy Ryś.
Mina najemnika wyrażała pełną dezaprobatę, ale kapłan pozostał niewzruszony.

- A więc jest was dwójka – powiedział tylko Ushmajel po krótkiej chwili konsternacji. – To mi imponuje.

Potem nie było już możliwości odwrotu. Thar pozostawił dwóch swoich ludzi i oddział strażników miejskich, by pilnowali zamkniętej tawerny i ruszyli przez ukryte na zapleczu przejście w podziemia. Cierń miała wielką ochotę zatrzymać Dzierzbę, sprawczynię wielu trudnych dla niej momentów na górze, ale nie mogła tego zrobić przy tharze. Wykazałaby się brakiem kontroli nad swoimi ludźmi. Niekompetencją. To mogło zaszkodzić wizerunkowi Świątyni. Dlatego – w rezultacie – postanowiła zostawić los służki świątyni w rękach swego Aspektu.
Jeśli faktycznie tam, w podziemiach, ukrywała się Loża czarowników każde ostrze mogło okazać się na wagę złota.


Szli gęsiego. Prowadziła Cierń, jako jedyna znająca drogę. Jej pleców chroniła Kara. Za wojowniczką szedł w zamyśleniu Ushmajel. Jego pleców z kolei strzegło trzech Żołnierzy Domu. Wystarczająco dobrych, by zatrzymać każde fizyczne zagrożenie. Czy jednak wystarczająco dobrych, by zatrzymać czarownika? Za nimi szedł Księga i Ryś, strzegący pleców kapłana. Za Rysiem dreptał Albrecht a za nim odzyskująca siły Dzierzba. Potem szła kolejna trójka ludzi thara. Razem trzynastu ludzi. Niedobra liczba. Ale Cierń wiedziała, że w sali ze szkieletami czeka jeszcze troje ludzi. Pazur i dwóch strażników. To dawało sporą grupę.

Szli w milczeniu, rozciągnięci w długiego węża, oświetlając sobie drogę pochodniami i latarniami. Przed nimi czekała tajemnica i być może śmiertelne starcie. O ile klucz znaleziony w komnacie zabitej Nathanelli faktycznie pasował do ukrytego w głębinach pod Kredą sali.

- Nie znam tej części podziemi – powiedział Ushmajel na tyle głośno, że słyszała go Cierń. – Muszą przebiegać gdzieś, za jakimś zamurowanym przejściem.

Podobnie, jak przy ich pierwszym spotkaniu, kapłanka poczuła się dość nieswojo. Ten spokój władcy Kredy był ... złowieszczy. Nawet najczystszej krwi Nieskalani nie zachowywali by takiego opanowania w takiej sytuacji. A co dopiero władyka zapomnianego przez Aspekty miasteczka gdzieś, na obrzeżach Imperium. Nic jednak nie odpowiedziała, zachowując przytomnie swoje myśli dla siebie.

W końcu dotarli do dziury w podłodze i drabiny prowadzącej do sali ze szkieletami.

Pomieszczenie było na tyle wielkie, że zmieścili się w nim wszyscy. Jednak nie wszyscy zeszli na dół. Dwójkę swoich żołnierzy thar zatrzymał rozkazem na górze.

Kiedy tylko zobaczył Pazura, władca Kredy podszedł do najemnika i wyszeptał mu do ucha kilka słow. Nieznaczne skinięcie głową nie umknęło uwadze Cierń. W zasadzie tylko ona i Kara były wtedy w sali z czaszkami.

Widok Dzierzby zdziwił Pazura, ale poza cieniem, który zagrał na twarzy najemnika, nic więcej się nie wydarzyło. Za to widok Pazura zadziałał na Dzierzbę w niepokojący sposób. Miała ochotę na ... coś więcej niż rewanż.

Kiedy już wszyscy znaleźli się w pełnej czaszek komnacie Cierń podała klucz tharowi. Nie miała zamiaru pierwsza otwierać tajemniczego przejścia. Przy okazji ciekawiła ją reakcja władcy, ale Ushmajel zachował – jak zawsze – kamienne oblicze. Sam też nie był głupcem. Oddał klucz jednemu z Żołnierzy Domu. Ten spojrzał zdziwiony.

- Tutaj – Pazur pokazał żołnierzowi, gdzie znajduje się ukryty zamek.

Moment, kiedy większość ludzi skupiła uwagę na słudze thara Księga wykorzystał, aby zbliżyć się do Cierń.

- Czujesz to, siostro – szepnął jej do ucha.

Czuła. Wyraźnie. Niczym smród dobywający się z nie opróżnionego nocnika. Magia. W momencie, kiedy nieświadomy zagrożenia żołnierz przekręcał klucz niewidzialne prądy przepłynęły przez Świat Cieni wzburzając jego niestabilną strukturę.

Dla większości ze zgromadzonych w komnacie ludzi było to niczym zimny powiew, ale dla Cierń i Księgi znaczyło o wiele więcej. Czuli to. Niedaleko nich, gdzieś, coś przebudziło się ze stanu przypominającego drzemkę.

Ukryty mechanizm był bardzo sprawny. Środkowy szkielet, wraz z czaszkami na ścianie, po prostu odwrócił się pokazując wąski, opadający w dół korytarz.

Wymienili się spojrzeniami i Żołnierz Domu, który otwierał przejście, ruszył pierwszy. Za nim, niczym cień, ruszył Pazur. Cierń poczuła dłoń Księgi na ramieniu. Zatrzymał ją, gdyby miała zamiar ruszyć.

- Proponuję, by najpierw teren sprawdzili kapłani, panie – powiedział głośno Księga.

Ushmajel spojrzał na niego dziwnie. Jakby z niepokojem. Pazur zatrzymał się w wejściu, stojąc tak, by widzieć zarówno tunel, który otworzyli, jak i ludzi w katakumbach.

- Siostro – starszy kapłan zwrócił się do Cierń. – Myślę, że to nasze zadanie.

- Ciii – Pazur położył palec na ustach.

Słyszeli.

Wyraźnie i dość głośno.

- Nie ma czasu na zwiad – powiedział Ushmajel siląc się na spokój. – Tam coś się dzieje. Musimy ruszać.

- Daj nam działać, tharze – maska Księgi skierowała się w stronę władcy Kredy.

- Niech ona zdecyduje – ciemne oczy szlachcica zatrzymały się na Cierń. – W końcu to jej świątynia Varunatha powierzyła to śledztwo.

- To wydaje mi się dobrym rozwiązaniem – pokiwał głową starszy rangą kapłan. – Sprawiedliwa? – zapytał Cierń.
 

Ostatnio edytowane przez Armiel : 13-12-2011 o 21:08.
Armiel jest offline