Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2006, 23:26   #11
fleischman
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
Jack
Puk, puk, puk.
Miarowe stukanie metalowej rurki, znanej także pod nazwą: lufa winchestera, rozlegało się na pustej ulicy. Jacka nie zainteresowało to, że jakiś zamaskowany facet zasłonił właśnie usta jakiejś dziewczynce i pobiegł z nią pod pachą za dom. W końcu to Dziwny Zachód, a nazwa do czegoś zobowiązuje.
Można powiedzieć, że Jack miał nosa. Szedł przez miasto węsząc, dosłownie. Skręcił w wąską uliczkę i starannie ominął kamień. Uszedł kilka kroków, zatrzymał się, pomyślał chwilę, podrapał się po policzku, zawrócił i starannie potknął się o kamień. Przecież ktoś mógłby pomyśleć, że tak naprawdę nie jest ślepy. Wyraźnie zadowolony z tego, że udało mu się zachować pozory doszedł swobodnym krokiem do cmentarza.
Gdy do niego wciągnął głęboko powietrze. Było słychać martwy dźwięk jego strun głosowych
Prawie jak w domu
~Wujek John zawsze wiedział jak się ustawić. Przytulnie tu.~
Chciał pomachać jakiemuś gościowi próbującymi zajrzeć przez okno do szopy, ale w połowie drogi jego ręki, zrezygnował z tego. Przecież ślepiec by tak nie zrobił.
Zignorował faceta i poszedł przyjrzeć się, znaczy się obstukać, nagrobki na cmentarzu aby znaleźć ten należący do wujka.
 
fleischman jest offline