Andromalius, Isztar
Nieprawdą jest sądzić o całkowitym zaniku roślinności Duceru w rejonach uprzemysłowionych. Drzewa sadzono w za czasów kadencji Głównego Dyrektora Falviusa, zamordowanego w dniu swoich urodzin. Andromalius i Isztar czekali na przybycie więźniów w pionowym kompleksie dokowym o planie koła obsadzonym wokoło liściastym gatunkiem wysokich ale cienkich drzew , w hangarze nr. 44. Więzienie nr. 406 znajdowało się nieopodal. Słyszeli jak eskorta zbliża się na sygnałach. Mag w kamuflażu sprawiał wrażenie prawdziwego sługi Imperatora. To samo tyczyło się jego pomocniczki, wyglądała poważnie a zarazem uroczo. Dyrektor więzienia przyszedł na czas w otoczeniu 10 strażników więziennych ubranych jak nieczęsty Romaneo, eskortując więźniów przepełnionych nienawiścią i lękiem.
- Melduje się i witam. To zaszczyt pomagać panu w tak ważnym przedsięwzięciu- skłamał, góra dowiedziała się o zadaniu i nie była zadowolona z straty tak ważnych więźniów, mieli pewne wątpliwości o których nie śmieli powiedzieć wprost Inkwizytorowi, wiedząc o swoich matactwach.
- Mi również miło widzieć sługę Imperatora, który ma wobec niego poczucie obowiązku- gdyby Andromalius nie był tak opanowany i wyznawał by Khorna już polała by się krew, nie mówiąc o stworzeniu tak misternego planu.
- Oto więźniowie. Mam również listę i odpowiedni dokument o który Pan prosił- podał papiery. Jego dłoń była mała w porównaniu z fałszywym Inkwizytorem.
- Odeskortujcie więźniów na statek. Odpracują swoje winy.
Kiedy kohorta zbliżyła się do Andromaliusa i jego fałszywej pomocniczki , Arlien Kreig, poczuł dziwne ciepło w swoim sercu. Zwrócił swój wzrok na seksowne mimo pancerza ciało służki Imperatora. Nie wiedzieć czemu uspokoił się i znalazł w sobie nadzieje oraz spokój.