Kiti wyczekiwała na odpowiedni moment. Sztylet złodzieja nie zachęcał jej do działania. Obmyślała plan. W razie czego podobno na wiele ras dobrze działa sztuczka „udawaj trupa”.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=1UcqgSJuz8Q&feature=related[/media]
Ton awanturujący się o skradzioną butelkę którą trzymał w ręce rzucił się do natarcia z impetem nosorożca. Właśnie, gdzie jest jego nosorożec, gdzie gdzie gdzie? A była z nich taka piękna para! Tak romantycznie wyglądali razem! Kiti westchnęła. Przypomniała się jej pewna historia, jak to dziewczyny wyruszyły na łowy po sklepach i trzech panów, kolegów, zostało w domu. Liczyli że dziewczyny zdążą wrócić i zrobić jedzenie jak zwykle, ale panny się zagalopowały, nadszedł wieczór a jedzenia nie było. Jeden z kolegów ogryzał już blat stołu, a drugi nadgryzał pusty talerz, kiedy trzeci kolega stwierdził że „on też umie tak jak żona” i zmajstruje coś z tego co jest w lodówce. Po „posiłku” jeden z podchmielonych kolegów podsumował wymownie wysiłki „gospodarza”:
- Ale z ciebie beznadziejna gosposia... Nie posprzątane, gotować nie umiesz i nawet wyruchać ciebie nie można!...
Wracając do sytuacji. Ton i Osztan pakowali w złodzieja. Kiti wielkimi oczami przyglądała się dywersji. Mieli werwę! Złodziej próbował odpełznąć, ale nie miał szans! Kiedy przyszli strażnicy i wręczyli nagrody, Kiti pomachała ogonem.
- To był nasz obowiązek! Po raz kolejny zło i występek musiało ulec przed atomową siłą alkoholu i tulipana!
Obejrzała się na orka. Hmmm. Łazi za nimi. O co mu lata? Czy to Barbak czy nie Barbak... Upadły Wojownik Światła? Kiti zjeżyła się z odrazą na samą myśl. Taki wstyd. Są rzeczy, których nie wybacza się od razu.
Miała jednak dobry humor. Zawróciła do pokoju, wreszcie na odpoczynek.
- Ton, a gdzie jest Stokrotka? – zagadnęła. – Wszystko w porządku?