Wolf był zdziwiony nagłym obrotem sytuacji. Szykował się już do walki, a duszę powierzał jak zwykle Sigmarowi i Ranaldowi. Tymczasem przyszło mu opuścić mroczne wnętrze wieży. Nie mógł oczywiście zaprzeczyć, że przywitał słońce z przyjemnością. Nie lubił jednak odkładać potyczek... chyba że na zawsze. Zdecydowanie wolał mieć to za sobą.
Wysłuchał propozycji Elyn i pokręcił głową. - Jezioro nie jest przecież głębokie. Może mają jakieś tunele? W zasadzie to była tu jakaś inna łódka? Musieli się tu jakoś dostać - Najemnik splunął na ziemię i spojrzał prosto w wejście do wieży - Podwędzić ich nie podwędzimy. Drzwi w piwnicach nigdy nie są suche. Chyba że macie oliwę. Ale ja lepszego pomysłu nie mam. Na pułapkach się nie znam. |