Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-12-2011, 22:41   #101
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
I w ten sposób, łodzią, odpychając się kijami od dna, powoli dotarliście na ową wysepkę. Wyspa duża nie była, można było obejść ją w dwie minuty wolnym marszem. Stara zniszczona przystań dawała znak, że najlepsze dni chwały były za nią. Ktoś kto tutaj się ulokował szukał osamotnienia i izolacji, a także włożył wiele trudu w budowę tego miejsca. Sama ruina wysoka nie była i dzięki brakowi jakichkolwiek drzwi, widzieliście, jak czarny otwór zionął czymś zimnym, niemiłym... Obietnicą czegoś złego. Tak, smród słodkiej zgnilizny wypełzał stamtąd i nie dziwne było, iż wszystko zdawało się krzyczeć, wręcz wrzeszczeć "Nie wchodź tutaj!". Mieliście także wrażenie, że ruiny są zatopione, te, które ciągnęły się pod ziemią...

Cóż było robić? Trzeba było zejść na dół, powoli i ostrożnie po zimnych i wilgotnych stopniach... Widzieliście coś jeszcze, znak chaosu, jego przeklętą gwiazdę, wypaloną na kamieniu nad wejściem...była raczej niewielka, nie było szans, żeby dostrzec ją z brzegu, dopiero przy podejściu bliżej. Chaos tutaj był...

Zeszliście schodami w dół do jedynej, większej sali. Zatknięte pochodnie na ścianach paliły się jasnym światłem, rzucając długie cienie...widzieliście także drzwi, drzwi okute, drewniane...i jakieś hałasy, które niosły się echem... Tak, ta ruina musiała być przeklęta!
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 16-12-2011, 11:13   #102
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
- Świetnie - mruknął Wolf na widok znaku na kamieniu - to już chyba wiemy z czym walczymy...

Dotknął kamienia wieży, aby sprawdzić czy ten jest wilgotny czy też suchy. Następnie kucnął przy wejściu i zdjął z pleców tobołki kładąc je na ziemi. Odwiązał rzemienie otulające beżowe płótno i odwinął je. W środku schowana była rusznica z zamkiem kołowym. Mężczyzna oparł ją o udo, tylko po to, aby zwinąć i schować do plecaka płótno. Następnie wstał i obejrzał uważnie broń pod światło. Mruknął coś do siebie niezrozumiale i sięgnął do pasa po rożek z prochem i kulę z naoliwionej od wewnątrz sakwy. Naładował rusznicę, przewiesił tarczę przez plecy i dopiero wtedy był gotowy do zejścia wgłąb wieży.

...

Świetnie - tym razem pomyślał Wolf słysząc hałasy - Przeszkodzimy w środku jakiegoś mrocznego rytuału... po prostu świetnie.

W sali przed drzwiami, zajął pozycję mniej więcej na środku. Podniósł lufę w stronę drzwi i uspokoił oddech. Jeszcze nie celował. Zamiast tego rozglądał się po wnętrzu próbując odgadnąć czy pochodnie były niedawno wymieniane, czy wieża jest używana od dłuższego już czasu.
 
Jaracz jest offline  
Stary 16-12-2011, 13:25   #103
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Siegfried szedł powoli, milcząc lecz cały czas badając miejsce w którym się znaleźli. Na widok znaku splunął na ziemię, a dłonie zacisnęły się kurczowo na rękojeści korbacza lecz nic nie powiedział. Spojrzał pogardliwie na Wolfa, słysząc jego komentarze

"Marudzi jak stara baba.. Sigmarze, widać że Twoje owieczki dawno pobłądziły. Pasterz.. tak potrzeba im pasterza"


Nie rzekł jednak tego na głos, lecz skierował uwagę na cieniach. Poczuł dreszcz, lecz nie był to dreszcz strachu raczej podniecenia. Nocne koszmary nawiedzały go coraz częściej, krzyk żony umierającej w agonii był taki realny, że pragnął umrzeć. Nie to żeby się zabić, pragnął zemsty. Spojrzał się po towarzyszach, i choć pragnienie samo-destrukcji było silne, silniejszy był obowiązek. Obowiązek wobec ludzi. Druhów. Tych, którzy idą z nim w ramię w ramię przeciw Chaosowi..

Spojrzał na się na Elyn i szepnął tylko:

- Co postanawiasz?
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 16-12-2011, 13:55   #104
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Chaos nie Chaos, przy odrobinie szczęścia poradzą sobie ze wszystkim. Nie powiedział tego na głos, gdyż wiedział jak zareaguje fanatyczny Sigmaryta, a czasu na wykład, że nie liczy się szczęście tylko łaska bóstw za bardzo nie mieli. On miał swoje zdanie Siegfried swoje. Tylko Magnus nie miał zamiaru się o nie kłócić, natomiast sługa boży z pewnością. A i chłopak nie był w stu procentach pewien, czy tamten by je dosadnie przekazać, nie użyłby korbacza, który dzierżył w ręce. Dla Moppenheimera było pewne, by posłużyć pomocą musieli ubić to co znajduje się wewnątrz i po to on też tu jest.

Uchwycił jedynie mocniej swój kilof, przygotowując się mentalnie do tego, że możliwie trzeba go będzie za moment użyć. Ten kilof dawno nie ukruszył żadnej skały, może w końcu dane mu to będzie uczynić.

Spojrzał na kobietę, jeśli ma nimi dowodzić i zna się na wojaczce, to będzie miała okazję się teraz pewnie wykazać. Czekał na jej słowa i na plan jaki już zapewne kłębił się w jej głowie.
 
AJT jest offline  
Stary 17-12-2011, 18:47   #105
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Przedzieranie się przez roślinność porastającą wyspę nie było przyjemne, ale dopiero na widok znaku chaosu Elyn po plecach przeszedł lodowaty dreszcz, do ostatniej chwili łudziła się, że jednak ominie ich w jakiś sposób samobójcza walka, teraz mogła mieć jedynie nadzieję, że albo nie zastaną kultystów i ich pupilków w ”domu” albo Pani poprowadzi jej dłoń, a Wielki Sigmar natchnie umysł jakimś genialnym pomysłem
- Szlag… - wykrzywiła usta w grymasie, który balansował między zniesmaczeniem, goryczą, a uśmiechem politowania – No dobra, nie ma sensu opalać się na słońcu, wchodzimy – westchnęła ciężko i zaczęła schodzić w dół po schodach

Ciemności nigdy nie są przyjemne, ale ten półmrok wydawał jej się jeszcze gorszy; lepki i złowieszczy, pełen czegoś dziwnego, jakby chichoczącego losu szepczącego jej do ucha „mam dla was niespodziankę”. Ściana, po której przesuwała w marszu palcami kąsała zimnem, nie było się jednak czemu dziwić, słońce zapomniało dawno temu o tej przeklętej wieży, o jej czeluściach z każdym krokiem bardziej przypominających grób… odrzuciła od siebie tą myśl i ruszyła na przód udając, że nogi wcale jej nie drżą, a wiecznie zimne dłonie stały się jeszcze chłodniejsze z powodu wysysających ciepło ścian z grubego kamienia…

Popatrzyła na Wolfa, a później przeniosła wzrok na miejsce, gdzie on wbił swój. Pochodnie… Poświęciła im nieco więcej uwagi podchodząc bliżej. Niemal nowe. Tak, ktoś musiał bywać tutaj dość często, albo przynajmniej w ostatnim czasie… Teraz…

Dotarła wreszcie do drzwi. Tak, to decydowanie za nimi czekało na nich to, z czym mieli się zmierzyć…ale co?
- Co postanowisz? – usłyszała szept blisko siebie, popatrzyła na Siegfrieda i zmarszczyła brwi zastanawiając się, ale w skupieniu przeszkadzał jej metaliczny dźwięk… jakby mechanizm jakiejś…

Podkradła się jeszcze bliżej drzwi i przysunęła do nich ostrożnie ucho wytężając słuch. Tak, bez wątpienia w drzwiach, a może nawet w ścianach przesuwały się trybiki jakiegoś urządzenia, pułapki? Popatrzyła na mosiężną gałkę służącą do otwierania, która niebywale kusiła, by jej użyć. Tylko ciekawe co wtedy. Wyobraźnia zaczęła podsuwać jej do głowy obrazy z koszmarów i z ksiąg zniekształcone tak, by sprawiać jeszcze okropniejsze wrażenie. Jaki ból czeka po drugiej stronie? W ostatniej chwili cofnęła dłoń wędrującą do zimnego metalu i westchnęła. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że patrzą na nią. „Myślą, że mam doświadczenie, że poprowadzę ich do heroicznego zwycięstwa… wyobrażają sobie, że jestem pieprzonych oficerem albo chędożonym generałem… A Peter wyśmiałby mnie jak kiedyś…Tak, tak, pamiętam. Wspinanie się pod drzewach nie jest dla bab, tak samo jak wojsko” Ile razy jej to powtarzał? Widać cały talent spłynął na niego, szczęściarz…
Ale trzeba działać. Uniosła dłoń w skórzanej rękawicy i oszczędnym ruchem pokazała, by wyszli. Dopiero, gdy znowu poczuła na twarzy ciepło słońca odważyła się popatrzeć im w oczy, chrząknęła by dodać sobie otuchy, a głosowi pewności
- Nie wiem czy usłyszeliście, w tym pomieszczeniu jest jakiś mechanizm, moim zdaniem to pułapka, która uaktywnia się gdy wejdą tam nieproszeni goście, ale nie jest powiedziane, że tak być musi… - potarła kark zastanawiając się, spojrzała znowu na Wolfa, a później na wyjście – Macie może zapałki? – spojrzała na ich zdziwione miny – Nie chcę palić do cholery – uśmiechnęła się wreszcie i pokręciła głową – Zastanawiam się… - chrząknęła ponownie, miała do dyspozycji korbacz i kilof, a do tego rusznicę – Mój plan wygląda tak: Siegfried i Magnus zaczają się po bokach wyjścia – wskazywała szybkimi ruchami miejsca – Wolf ze swoją rusznicą tam – machnęła palcem – Ja mogłabym rozsypać pod drzwiami nieco prochu, do czego zapałka chyba nie muszę mówić – westchnęła – Wątpię, żeby z podziemi było inne wyjście, wysypią się stamtąd, ale przejście jest wąskie, zmieści się jeden, góra dwóch, będziemy mogli łatwiej stawić im czoła niż gdy nas okrążą – popatrzyła na nich niepewnie – Mały huk skupiłby ich uwagę, bo z dymem chyba nie ma co próbować, skalni ludzie mogą być odporni na tego typu „niespodzianki”, a tylko my się podwędzimy, łzawiące oczy nie pomagają w walce – podrapała się w głowę – To moja propozycja, nie twierdzę, że jest najlepsza ani, że macie ją uznać za choćby dobrą. Jeśli możecie zaproponować coś innego to słucham – popatrzyła na Siegfrieda, tylko on wiedział kim była naprawdę. Ufała jego doświadczeniu bardziej niż swojemu.
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 17-12-2011, 20:53   #106
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf był zdziwiony nagłym obrotem sytuacji. Szykował się już do walki, a duszę powierzał jak zwykle Sigmarowi i Ranaldowi. Tymczasem przyszło mu opuścić mroczne wnętrze wieży. Nie mógł oczywiście zaprzeczyć, że przywitał słońce z przyjemnością. Nie lubił jednak odkładać potyczek... chyba że na zawsze. Zdecydowanie wolał mieć to za sobą.

Wysłuchał propozycji Elyn i pokręcił głową.

- Jezioro nie jest przecież głębokie. Może mają jakieś tunele? W zasadzie to była tu jakaś inna łódka? Musieli się tu jakoś dostać - Najemnik splunął na ziemię i spojrzał prosto w wejście do wieży - Podwędzić ich nie podwędzimy. Drzwi w piwnicach nigdy nie są suche. Chyba że macie oliwę. Ale ja lepszego pomysłu nie mam. Na pułapkach się nie znam.
 
Jaracz jest offline  
Stary 18-12-2011, 12:47   #107
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Siegfried popatrzył na towarzyszy, wzruszył ramionami i rzekł:

- No, dobra.. Wolf, Magnus znacie się na pułapkach? - zapytał

Gdyby tak było poprosił by sprawdzili drzwi..Jeśli nie Siegfried na chwilę zadumał się i rzekł w końcu, bo kto jak nie on musiał dalej wziąć ciężar sytuacji na swoje barki:

- Dobra. Wolf niech stanie za mną, z bronią gotową do strzału. Magnusie ty stań z boku wraz z Elyn. A ja po prostu .. - uśmiechnął się lecz nie dokończył

Siegfried podszedł do drzwi otworzył je i takim pół szeptem zawołał:

- Przepraszam.. skończył nam się cukier, mają Państwo pożyczyć ?. Proszę się nie bać, jest nas tylko trzydziestu spragnionych.. Inkwizytorów.


Gdy Siegfried otworzył drzwi ujrzał pomieszczenie w którym dominowała jasność. Ściany były umazane czymś czarnym, czymś co wyciekało ze spoin i osadzało się na cegłach. Czarna lśniąca posoka, Sigmarita splunął z odrazą. Na podłodze pełno wody, a jasność sprawiała że jakby tęcza się na niej znajdowała. Smród.. to kolejne co uderzyło Sigmaritę. Potworny fetor, jakby zgnilizna przesiąkła oliwą lub naftą, doleciał do nozdrzy mężczyzny, który potem dostrzegł kulę na łańcuchu, palącą się pod sufitem. Przypominała ona kocioł, podwieszony na łańcuchach ,w której płonął ogień. Siegfried otworzył drzwi na rozcież i mruknął:

- Cukru nie mają, ale za to mamy To- wskazał na płonącą kulę - magiczny kociołek, w którym Elyn przygotuje nam ciepłą zupę.. .ale sądzę że cukier znajdziemy dalej. Pierw cukier, potem kociołek a Wolf znajdzie coś na drugie danie, jakieś mięso. Obiad bez mięsa to nie obiad.

Wskazał na koniec korytarza, gdzie była lśniąca kula a tuż pod nią odbicie w lewo. Głosy choć niemożliwe do zidentyfikowania, były wyraźne i melodyjne. Widać było że Sigmaritę naszło na czarny humor. A mówią, że to ludzie bez poczucia humoru. Kolejny stereotyp.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 21-12-2011, 22:37   #108
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Ciężko było niejednemu rozeznać co w tej akcji uczestniczył, po niej oczywiście, co było najpierw. Huk czy blask. Może jednak widzieli jak kula spadała w dół, w zwolnionym niemal tempie i jak ogień, pełgający szedł wprost ku nim? Ku wam? Ku Tobie? Ku mnie? Gdy tylko Siegfried uczynił dwa kroki i dalej za nim towarzysz jego widać było kulę. Szybko, refleksem począł wycofywać się Sigmaryta, jednak Elyn broczyła już obcasami w wodzie dziwnej. Nagle zrobiło się jasno i ciepło. Za jasno i za ciepło…

Siegfried zobaczył jak coś spada w dół. Ta kula. Jak jasny płomień leci w dół, nieubłagalnie dosięgając swym żarem miejsca, ponad wodą…które rozbłysło żarem. A ten ogień, żar, swym niebieskim płomieniem biegł szybciej niż cokolwiek innego w jego kierunku…w waszym kierunku. Ogień trawił już go w dole, tak jak i resztę.

Szybki odskok. Elyn wpadła na Magnusa, zaś na nią, Wolf i w końcu Siegfried. Siegfried płonął, cały, Wolf tylko w połowie, a Elyn smażyła obcasy.

Szybko zbiliście płomienie, ale wrzaski wasze uprzedziły mieszkańców tego co się stało tutaj, wiedzieli, że ktoś nieproszony nadchodzi. O ile zniszczona odzież była rzeczą do zastąpienia o tyle poparzenia już były straszne. Czarna, niemalże zwęglona skóra Siegfrieda, sugerowała, iż ledwie żyje. Nie lepiej wyglądał Wolf, jednak wszystko wskazywało, że przeżyje…Elyn zaś straciła buty, a Magnusowi nic się nie stało, nawet zadraśnięcia!

Śpiewy ucichły, a ściana ognia płonęła przed wami! Siegfried nie był zdolny do czegokolwiek…
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 25-12-2011, 19:43   #109
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf bardzo szybko chciał się ewakuować z pożogi. Po części ze strachu, a po części wiedząc, że jeśli ogniem zajmie mu się sakwa z prochem, marny będzie jego żywot. Potem gdy się okazało że przeżył uświadomił sobie jak głupia musiała to być myśl. Przecież nawet bez prochu mógł tam po prostu spłonąć...

Jeszcze leżąc na schodach niemal pozbawiony sił, mężczyzna starał się odczołgać po kolejnych stopniach z dala od tej ściany przerażającego ognia. Starał się nie krzyczeć, co więcej chciał uciszyć tych co wyli - z bólu i strachu - chciał im powiedzieć, że przez nich kultyści z pewnością już o nich wiedzą. Chwilę później zorientował się, że jeden z tych wrzaskliwych głosów należy do niego.

Gdy już znalazł się w bezpiecznej odległości, czy też stracił po prostu siły do dalszej ucieczki, padł bez ruchu przeżywając w głowie raz za razem miniony koszmar. Przestał już krzyczeć, ale co chwila podnosił głowę by zerknąć na przepalone w wielu miejscach spodnie, by upewnić się, że już nie płonie. Odruchowo chciał otrzepywać je z niewidzialnego ognia - po drugim razie i napływie kolejnej fali bólu z poparzonych nóg dał sobie spokój - rozsądek zwyciężył.

Był jeszcze na tyle świadomy, aby zrzucić na bok tarczę i przyciągnąć do siebie strzelbę obserwując spod przymrużonych powiek otoczenie. Pułapka, pułapką, ale kultyści mogli sprawdzić co się stało z podpalonymi intruzami.
 
Jaracz jest offline  
Stary 26-12-2011, 22:28   #110
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Z westchnięciem ruszyła do przodu puszczając jednak przed sobą Siegfrieda i Wolfa. Tak wyszło. Może powinna się kłócić, by ich prowadzić? A może dobrze, że najbardziej doświadczony z nich był na czele?
Mimowolnie przesunęła znowu palcami po ścianie i…zamarła. Zbliżyła do nosa dłoń umazaną czymś czarnym i…
- Uwaga! – zawołała, ale nie zdążyła, spadająca kula ognia była o sekundę szybsza od niej. Żar, płomienie i krzyk…
- Dlaczego nas nie uprzedziłeś do cholery?! – miała już wrzasnąć na Siegfrieda, gdy zdała sobie sprawę, że… płonie…tak jak Wolf i…ona sama… Zaczęła szybko tupać nogami, spanikowana, próbując jakoś zagasić ogień trawiący jej buty, zapiszczała głośno czując nasilające się ciepło. Odetchnęła z ulgą dopiero, gdy była pewna, że opanowała sytuację. Odetchnęła i…nastała cisza…zupełna…przeszywająca, którą przerywało jedynie ciche pojękiwanie.
Popatrzyła w dół i cofnęła się machinalnie jeszcze o krok widząc Siegfrieda, złapała instynktownie mocno pasek swojej torby. Dziękowała teraz bogom, że zabrała wszystkie przybory i leki jakimi dysponowała, choć wydawać się to mogło niepotrzebne. Uklękła przy nim szybko sprawdzając rozległość obrażeń i zaklęła głośno, szpetnie, krzywiąc się
- Śpiewy ucichły, wiedzą o nas… - szepnęła do siebie patrząc jednocześnie na Wolfa, na jego poparzone nogi – Trzeba ich zabrać do wioski, muszę się nimi zająć – wyprostowała się – Weź na ręce Siegfrieda –zwróciła się do Magnusa podchodząc jednocześnie do Wolfa, próbując pomóc mu wstać jak najdelikatniej, wiedziała, że każdy ruch sprawiał ból – Dasz radę dojść do łodzi? – spytała cicho, łagodnie – Tam wam pomogę, mam maść i kilka innych leków – westchnęła i wygrzebała szybko z kieszeni małą ampułkę, odkorkowała i pomogła mu wypić jej zawartość – Uśmierzy ból, nie zupełnie, ale pomoże – westchnęła ciężko zbierając jego rzeczy – Wracajmy

Najszybciej jak mogli dotarli do łodzi. Dziewczyna rozłożyła na jej dnie swój czarny płaszcz
- Połóż go na nim – powiedziała do Magnusa, a gdy odbili od brzegu zaczęła powoli i starannie zajmować się składaniem towarzysza do kupy – Będzie żył… postaram się by wyglądał jak najlepiej…może blizny nie będą… bardzo widoczne… - pocieszała sama siebie widząc jak rozległych obrażeń doznał Siegfried – Przepraszam Wolf. Tobą zajmę się już we wiosce. Inaczej…z nim może być krucho… - dodała jeszcze ciszej – Ale rany ogólnie nie wyglądają źle – uśmiechnęła się lekko, patrząc na jego nogi – Nie martw się, będziesz jak nowy
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski

Ostatnio edytowane przez Erissa : 26-12-2011 o 22:31.
Erissa jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172