O dziwo wpadł, miast zdeptać niskiego jegomościa. Poprawiwszy się nieco z nad wyraz głupkowatą miną zmierzył człeka, choć może i nie człeka, od stóp do głów.
- Ach co za buda! Iście cyrk niźli zamek. - Podrapał się po własnej łysinie. - O bogowie! Co za nikczemna laga do siekania wrogów po cholewach. - Skomentował oryginalne uzbrojenie osobnika, którego teraz najnormalniej w świecie próbował ominąć, którego również zamierzał potraktować jak powietrze. |