15-12-2011, 16:49 | #21 |
Reputacja: 1 | Szedł dalej nie zaszczycając mężczyzn choćby odwróceniem się, aczkolwiek zdecydował coś jeszcze powiedzieć: - Racja. Od groma tchórzy na świecie. - Zrobił albo chociaż zamierzał zrobić efektowną pauzę. - Więcej jednak głupców i kretynów. Nie lubuje z takim przebywać, tedy więc odejść wolę i nie mieć z wami nic do czynienia. - Zaśmiał się pod nosem. |
18-12-2011, 12:25 | #22 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Mężczyznom oddano ich broń. Z pewnością nie mieli najmniejszej ochoty by ktokolwiek do wiek ich zmuszał. Galluc, choć surowy i oschły zlecił im pewną misję. Utfirlig Regen've chciał się poddać i uciec. Gdy jednak odwrócił się od kompanów natknął się na dziwnie ubranego, niskiego, bo zaledwie mierzącego 150 cm łysego chłopca, lub mężczyznę. Trudno było to ocenić, bo twarz przybysza wyglądała nad wyraz młodo. Owy nieznajomy uzbrojony był tylko w kij. Zadarł głowę ku górze by spojrzeć kto i dlaczego na niego wpadł. Pozostali byli zajęci przypinaniem mieczy i chowaniem sztyletów. (Proszę by w tej turze odpowiedział tylko Utfirlig Regen've)
__________________ Before each night is done Their plan will be unfurled By the dawning of the sun They'll take over the world |
18-12-2011, 15:05 | #23 |
Reputacja: 1 | O dziwo wpadł, miast zdeptać niskiego jegomościa. Poprawiwszy się nieco z nad wyraz głupkowatą miną zmierzył człeka, choć może i nie człeka, od stóp do głów. - Ach co za buda! Iście cyrk niźli zamek. - Podrapał się po własnej łysinie. - O bogowie! Co za nikczemna laga do siekania wrogów po cholewach. - Skomentował oryginalne uzbrojenie osobnika, którego teraz najnormalniej w świecie próbował ominąć, którego również zamierzał potraktować jak powietrze. |
18-12-2011, 18:21 | #24 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kurdupel jednak nie dał się wyminąć. Gdy nieznajomy próbował to zrobić nagle poczuł silny ból w obu goleniach. Mały łysy człowieczek nie zadowolił się tym. Podskoczył i padającego bezwładnie jak scięte drzewo jegomościa grzmotnął swoim kijem w głowę. Pozostali dopiero teraz zobaczyli co się działo. Osobnik planujący opuścić ich towarzystwo leżał nieprzytomny na kamiennej posadzce. Na nim stał dziwnie ubrany niski łysy jegomość z kijem w ręce. Straże o dziwo nie interweniowały, tylko onrócili się tyłem by niczego nie widzieć Sketch ta tura bez ciebie.
__________________ Before each night is done Their plan will be unfurled By the dawning of the sun They'll take over the world |
18-12-2011, 19:07 | #25 |
Reputacja: 1 | Dimitrej zajmował się sobą, ale gdy obrócił się do wyjścia, spostrzegł tego samego, niemiłego łysola co przedtem, ale znokautowanego przez krasnoludopodobną postać z pałką. Najpierw chciał rzucić w gościa kulą ognia, ale to nie byłoby rozsądne, więc jedynie zaczął przypominać zaklęcie leczących rąk. -"Ameritus Tractatus Longior Armis"!-Niezbyt cicho powiedział do siebie, po czym lewa ręka stanęła w zielonych płomieniach, które miały leczące moce. Tymczasem wyciągnął swój cesarski miecz w prawą rękę i rzekł: -Hej, ty. Tak, ty co dzierżysz pałkę. Zostaw tego łysola, albo cię z niego ściągnę! |
18-12-2011, 19:17 | #26 |
Reputacja: 1 | No, no, ciekawa sytuacja. Przyjemniaczek został znokautowany i to bardzo szybko. A najzabawniejsze było, że kolejny przymusowy towarzyszy postanowił go bronić. Sav zaśmiał się cicho. Na pewno był sens wyciągać broń, skoro nawet jeśli zabiją tego małego, to zbrojni im się za to odwdzięczą. Nagle przypomniał sobie o czymś, co mówił tamten dureń, który zmuszał ich do wykonania zadania. Wspominał o przydzieleniu kogoś. - Mnich, czy może jednak mag? - zapytał po chwili, nie robiąc nic więcej. On mścić się za łysola nie zamierzał. |
18-12-2011, 19:42 | #27 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Na słowa maga kurdupel scisnął mocniej swój kostur uśmiechając się zagadkowo. Lekko niczym piórko odbił się od nieprzytomnego by po krótkim locie uderzyć maga w dłoń trzymającą miecz. Poskutkowało. Miecz wypadł z palców, które momentalnie zgrabiały. Magii kurdupel nie bał się wcale. Już unosił kostur by ciosem od dołu skutecznie pozbawić maga możliwości reprodukcyjnych gdy nagle rozległ się donośny, władczy głos - Dosyć, Po! Po schodach wszedł wysoki szczupły staruszek o siwej brodzie sięgającej mu do pasa. Stary zainkantował krótkie zaklęcie. Z jego palców wystrzeliło białe światło, które wniknęło w nieprzytomnego cucąc go i ozdrawiając. Kurdupel słysząc słowa Saverocka i starca oparł kostur na podłodze. Ukłonił się z uznaniem Saverockowi - Mistrz Yakuto, ale mówią na mnie Po. A to jest mag Severian Pryk, to jest Tryk Poprawił się wskazując ręką starca. Starzec uleczywszy i ocuciwszy zaklęciem nieprzytomnego zajął się pomocą rannemu magowi. (Wszyscy cali i zdrowi. Mogą pisać)
__________________ Before each night is done Their plan will be unfurled By the dawning of the sun They'll take over the world |
18-12-2011, 20:09 | #28 |
Reputacja: 1 | - Gdybym ich lepiej znał, może i bym za nich przeprosił. Ale na razie niech lepiej sami za siebie przepraszają - mruknął od niechcenia. Jednak przeczucie go nie myliło. Pomoc przydzielona do zadania przyszła zadziwiająco szybko. I widząc pokaz mnicha, sporo potrafiła. Co do maga jeszcze wiele nie wiedział, ale pewnie nie pozostawał w tyle. - Skop dupę temu kurduplowi! - głos w głowie pogromcy niemal wrzasnął. Nagle zaczęło mu się spieszyć do walki, a mnich wydawał się godnym przeciwnikiem. Saverock uśmiechnął się pod nosem. - Może później. Mamy jeszcze dużo czasu - mruknął pod nosem. - Chyba nie mają kobiety, która by się nimi zajęła, skoro rzucają się na wszystko, co się rusza - powiedział głośniej i zaśmiał się. To go bawiło. Tacy skorzy do walki, a obaj leżeli po kilku sekundach. Jak nie umieli walczyć, to powinni się od tego trzymać z daleka. - Nie wyjaśniono nam zbyt dokładnie na czym polega zadanie. Podobno chodzi o jakiś artefakt. Wiecie może o tym coś więcej? - zwrócił się do maga i mnicha. |
18-12-2011, 20:16 | #29 |
Reputacja: 1 | -Pan pozwoli, ale ja się sam potrafię uleczyć.-Rzekł Dimitrej przystawiając swoją zieloną rękę do prawej, bolącej. Nie trwało to długo, a ręka po zabiegu była jak nowa. Po chwili schylił się i sięgnął po swój Cesarski miecz. -Panie Sowaranie - Dobrze mówię? - Śmiem spytać czy nauczy mnie pan tego zaklęcia. Sam używam tylko leczących rąk, a taka magia mi się przyda. Czy to jest zaklęcie "płomyka leczniczego"? Dobrze mówię?-Spytał się maga, starannie odwracając się na pięcie. Starał się być miły. To zaklęcie wydawało się być mocne oraz przydatne. Dobrze było chociaż znać jego słowa przywołania,dalej mógłby sobie sam je rozpracować. Ostatnio edytowane przez Dimitrej Dreamix : 18-12-2011 o 20:19. |
18-12-2011, 20:25 | #30 |
Reputacja: 1 | Nie wstał, a jedynie wspierając się na łokciach dopełzł do ściany. Oparł się o nią z ulgą. Chwyciwszy się za jeszcze obolałe nogi skierował wzrok na mnicha, maga zaś nie zaszczycił nawet przelotnym spojrzeniem. - Zabawimy się jeszcze nim sczeźniesz skurwysynu. Oj zabawimy się. - Rzucił groźnie mając za nic całe otoczenie, wielkich magów, szaleńców gadających z samym sobą czy dziwaków paplających od rzeczy. |