Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2011, 18:09   #10
Bachal
 
Bachal's Avatar
 
Reputacja: 1 Bachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputację
Wyszedł z auta i zapalił papierosa. Irytowało go to powoli. Narowistość chłopaków i ogólna sytuacja nie nastrajała pozytywnie. Dobrze chociaż, że robota prosta. Z drugiej strony szkoda, że nie może się wykazać, jak należy. No cóż, to dopiero test… A teraz czas na działanie… Zapytał:
-Macie już ten numer?
- Mam - Rzekł Daniel. - Dzwonić? - Spytał spode łba reszty.
-Dzwoń! Kto wie czy to na pewno ona. - rzucił Dimitrej, wyciągając swojego nowego Glocka. Chciał spróbować wyglądać jak gangster, więc schował go za pas, tuż obok noża, oczywiście rękojeścią do góry. Po chwili dodał:
-Hej, mam pomysł, może wyjdę i będę ich śledzić w cieniu.
-Powinniśmy do niej napisać. Chyba, że masz ochotę prać się z dresami po ryju? – Dragunov w głębi ducha szeroko się uśmiechnął.
-No wypraszam sobie, będzie...- tutaj Dimitrej liczy chwilę w myślach-Pięć na trzech, z czego my mamy po nożu, kastecie i po conajmniej jednej broni.
-No ja nie wiem. Wybiegać i napierdalać się po ryju z dresami na ich terenie to nie jest najlepszy pomysł, jeśli mamy złapać tego Ospę czy jak mu tam. Poza tym jak ich potniemy, psy dobiorą nam się do dupy, a to przecież test. - Puknął Daniela w ramię. - Napisz do tej laski czy to ona leci z tymi dresami i co ona odpierdala. I jak w ogóle do ciebie mówić? - Dragunov dopalił papierosa i wsiadł do samochodu, zamykając drzwi i dosuwając okno.

- Dzwoń, od razu. Jeśli to ona, musimy jej pomóc. Ja mogę ją śledzić, wy śledźcie mnie. W ten sposób nikt nie będzie nic podejrzewał, co najwyżej że spróbujecie mnie skroić, a tu się nie dba o frajerów. I nie przejmujcie się, nie zauważą mnie. Mam w tym doświadczenie. - Krzysztof rzucił pomysł. Czekał na reakcję towarzyszy.
-Jestem za, ale klamkami się lepiej nie chwalić i łeb spuszczony w dół. Zresztą chyba znasz się na tej robocie. To ty idziesz za nimi, my idziemy za Tobą. Zostaw numer telefonu. Damian zadzwoń do niej, niech Ci napisze jaki ma plan.
-No dobrze, niech będzie.-Powiedział Dimitrej, oglądając Glocka.
- Do cholery, Daniel nie Damian. Ale mówcie mi Seraf. - Warknął Daniel idąc już za dresami i wybierając na telefonie wskazany numer. - Nie wiem czemu tak się ciskacie, plan jest chyba oczywisty, śledzimy do ów miejsca ( jeden z przodu, a reszta trzyma się trochę za nim), ona znajduje to co nas interesuje, a potem na jej znak my wchodzimy bez ogródek. - Dodał przykładając słuchawkę do ucha.
- Halo? Cześć Gośka, co tam? - Usłyszał w słuchawce damski głos.
- Uszanowanie. Idziesz z nimi do Ospy? - Spytał nieco w pośpiechu Daniel, bez ogródek.
- Tak, dokładnie. Wyjechałam już z domku, kiedyś dotrę
- Po tym jak wejdziesz do nich, do mieszkania czy gdzie, masz pięć minut zanim wejdziemy. Jeśli uda nam się oczywiście określić gdzie to dokładnie jest Pasuje? - Szybko przedstawił niezbyt skomplikowany plan, raczej nie oczekując odmowy.
- Dobra. Odezwę się za 10 minut czy jakoś tak.
- Miłej zabawy - Rzucił z uśmiechem.
- No to dozo Gosiu.
Daniel schował komórkę do kieszeni płaszcza i zapytał reszty:
- Understand? To lets go. - Potem jeszcze dodał Krzysiowi co należy i zaczął odliczać czas na swoim szwajcarskim zegarku.

W środku akcja poszła nad wyraz sprawnie. Po kilku sekundach i jednej interwencji Dragunova cała dresiarska brać leżała po kątach a domorośli włamywacze przesłuchiwali przytomnych. Dragunov, z natury będący dość łagodny nie chciał się ponieść przyzwyczajeniom zza Buga, toteż wyszedł na papierosa, gdzie oczekiwał resztę.
 
Bachal jest offline