Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2011, 18:32   #10
Pruszkov
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Krzysztof trzymał ręce w kieszeniach. Jego mięśnie były napięte, wargi zacięte, a oczy przymrużone. Skupił się na klamce, która lekko drgnęła.
Daniel wpadł do środka niemalże razem z drzwiami, Ospa już "miał nóż na gardle", wyjątkowo dosłownie. Zza drzwi wypadł jakiś dres, Krzysztof instynktownie wprowadził perfekcyjny prosty, którego siła była jeszcze spotęgowana kastetem i rozbiegiem. Niemalże w zwolnionym tempie słyszał nieprzyjemny trzask, przytłumione stęknięcie bólu i ciało dresa spadające na ziemię bardzo, bardzo powoli, z niejaką gracją, zostawiając za sobą w powietrzu strużkę krwi z absurdalnie krwawiącego nosa. Wrzucił kastet do kieszeni i jednym, płynnym ruchem już miał mały rewolwer w ręku. Trwało to wszystko ułamki sekund, teraz tylko obserwował z satysfakcją czysty strach w oczach reszty oponentów.
Aneta wypuściła Ospę ze swego objęcia (dla którego bycie trzymanym jako zakładnik przez taką dziewczynę było chyba najlepszym zdarzeniem dnia dzisiejszego) tylko po to, by chwilę później obserwować, jak Ospa dostaje potężnego haka w nery.
Krzysztof wzdrygnął się. To musiało boleć.

Daniel począł wyciągać informacje z Ospy, przynajmniej na początku. Upewniony o ignorancji ich wspólnego przyjaciela, Daniel zaczął opowiadać ciekawe rzeczy, jednocześnie wykazując się wyjątkowo sporym zasobem ciepła i empatii. Kiedy Ospa powiedział, że Ruscy go zabiją, Daniel pocieszył go mówiąc, że tak, że oczywiście rozumie sytuację Ospy.

To było bardzo miłe z jego strony.

Potem zaczął opowiadać inne ciekawe rzeczy. Było coś o kastracji, była edukacja o bólu jej towarzyszącym, było całe mnóstwo innego, ciekawego contentu - Krzysztof niemal poczuł się zaintrygowany. Niemal.
Grzegorz wciąż nie rozumiał, że naprawdę potrzebowali tego towaru, ale Daniel nie przejmował się. Chciał przyjacielsko poklepać Ospę po plecach, ale chyba mu nie wyszło, bo zrobił to z zamkniętą pięścią i zamiast w plecy, trafił pod nos.

A teraz panu Grzegorzowi leciała krewka z noska.

Krzysztof skupił się. Dosyć robienia sobie jaj, trzeba było zabrać się za robotę. Danielowi wreszcie udało się zdobyć informacje, gdzie jest skład. Dobry był. Jeśli kiedyś będzie trzeba kogoś poobijać, będą wiedzieli, komu to zlecić.
Poruszenie, które w międzyczasie wywołał jeden z dresów zostało szybko przytłumione przez Anetę i jej niesamowite umiejętności w rzucaniu noży (Krzysztof zrobił sobie notatkę w umyśle, żeby zapytać ją kiedyś o parę wskazówek - sam zawsze chciał umieć tak rzucać) i przez agresywnego Rosjanina, Dimitreja.

- W piwnicy jest skrytka...
- Gdzie kurwa!!
- Tak, Dimitreja. Krzysztof zdążył zobaczyć, że Rosjanin nie był zbyt lotny - a przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Poza tym, był straszliwie agresywny.
Tu Krzysztof się uśmiechnął. Wiedział teraz, że ma w składzie samych specjalistów, takich, jakich zawsze znienawidzony Sebastian szukał w krajowej bazie danych, oczywiście bezskutecznie z oczywistych powodów. Jedyne, czego im brakowało, to ktoś naprawdę agresywny.
Aggression goes a long way, parafrazując tego czarnego aktora z Pulp Fiction tego amerykańskiego filmu, który Krzysztof oglądał parę lat temu. Przydawała się do wielu rzeczy, między innymi jako zastraszacz, rozwiązanie do trudnych problemów metodą węzła gordyjskiego czy jako mała pomoc do przełamania morale słabszych oponentów. A dla tych mocniejszych, do sprawiania wrażenia, że oto mają do czynienia z amatorami, więc spoko, ryzykować można. Agresję zawsze można poudawać, w teorii, ale w praktyce nigdy nie będzie tak wiarygodna, jak ta prawdziwa. Dobrze jest mieć kogoś takiego, jak Dimitrej, pomyślał Krzysztof.

Krzątał się po mieszkaniu przez chwilę, rzucając tylko co jakiś czas ukradkowe spojrzenia w stronę Anety , potem zdecydował zejść na dół. Zabezpieczył broń i zszedł po schodach.

Ospa leżał nieprzytomny, a Daniel miał takie tło tematyczne w postaci głupiej (po prostu głupiej) ilości narkotyków, że brakowało tylko tego, żeby odwrócił się w jego stronę z M60 i poprosił o powiedzenie "cześć" jego małemu przyjacielowi.
Daniel dał mu kluczyk i poszedł po golfa. Krzysztof przymknął tylko drzwi i opierając się o mur zastanowił się, kiedy to Daniel został ich przywódcą. Nie, żeby miał coś przeciwko temu. Po chwili porzucił to na rzecz innych przemyśleń. Ciekawiło go, kto będzie miał jaką rolę w grupie podczas następnych zadań.
Już niedługo wszystko się skrystalizuje.
 

Ostatnio edytowane przez Pruszkov : 18-12-2011 o 18:38.
Pruszkov jest offline