Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2011, 17:48   #128
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Jak dziecko – zdążył pomyśleć Gundlf, w chwili w której popchnął uczonego, ratując mu życie. Potężna, kamienna dłoń odpadła i z łoskotem uderzyła o ścianę, krusząc się na drobne kawałki. A więc jednak magia była skuteczna przeciw konstruktowi. Trzeba ją było tylko dobrze ukierunkować. Dzięki Sigmarowi był z nimi chociaż jeden mag, który znał sie na rzeczy. Gundulfowi nie chciałoby się analizować spotów magii otaczających golema, szukać jego słabych punktów i atakować właśnie w nie. Jego magia nie nadawała się do tego celu. Wstał z ziemi i otrzepał się z zalegającego na wszystkim pyłu.

Drzwi grobowca otwarły się i Grau dostrzegł mglistą sylwetkę elfiefo sprawcy całego zamieszania. Widmo jeszcze coś bełkotało, nim całkowicie rozpłynęło się w powietrzu.
- Spieprzaj – odwarknął Gundulf, kierując słowa tam, gdzie przed chwilą widział ducha. Potem podszedł do emanującego delikatnym, rozproszonym światłem kryształu i ostrożnie podniósł go na wysokość oczu. – A to co jest? Niby nagroda za pokonanie tej statuy? Może się kiedyś przyda...

Schował kryształ za połę kubraka i wyszedł na światło słoneczne. Odetchnął z ulgą, zdrapując z twarzy zakrzepłe strupy krwi. Splunął i popatrzył po pozostałych.
- Pojadę do Dunkelburgu, ściągnę kogoś do pomocy – powiedział, gdy wysłuchał planów. – Mój wierzchowiec się nie zmęczy, a i ja dam radę, jeśli tylko dacie mi parę łyków czegoś mocniejszego. Przetransportujcie wszystko na łódź, trupy, rannych, łupy i co tam jeszcze chcecie. Jak wrócę, chcę coś ciepłego do jedzenia i przyszykowane miejsce do spania, niekoniecznie nagrzane przez jednego z Was, hehe.

Odwrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę drogi. Gdy znalazł zacienione miejsce, skupił energię Ulgu i ukształtował ją w formę wierzchowca, na którego niezwłocznie wskoczył i pogalopował z powrotem do miasta. Nim wjechał w obręb murów, za pomocą magii jeszcze nieco zmienił swój wygląd. Teraz, dla wszystkich tych którzy go oglądali miał długie, powiewające na wietrze włosy, siwą brodę i pomarszczoną twarz. Wzbudzał respekt i szacunek.
- Dobrzy ludzie, mieszkańcy tej miejscowości – zakrzyknął, zatrzymując się na rynku. – Trzy złote monety każdemu, kto mi pomoże. Parę mil stąd, nad rzeką są ludzie w potrzebie. Chcę wynająć paru przewoźników, którzy zgodzą się popłynąć do Grissenwaldu, a może i za dodatkową opłatą do samego Nuln. Znajdzie się kto chętny?
 
xeper jest offline