Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2011, 21:00   #136
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Astaroth śledził podejrzanego bezszelestnie niczym cień, nie dając mu nawet najmniejszych szans na to by spostrzegł, że ktoś za nim podąża. Gdyby młodzian był jego wrogiem to zasztyletowanie go z zaskoczenia nie stanowiłoby dla demona problemu, wcześniej jednak wolał poobserwować swoją ofiarę by dowiedzieć się co też może knuć. Dotarł za nim do jednego z ciemnych zaułków gdzie obiekt skontaktował się z grupką swoich towarzyszy. Demon stwierdził że dobrze byłoby podejść bliżej i dowiedzieć się o czym rozmawiają, gdy nagła myśl zaświtała mu w głowie. Zatrzymał się przez chwilę by zastanowić się nad tym co właśnie robił, ale w żaden sposób nie mógł znaleźć racjonalnego wyjaśnienia własnego postępowania. Bo i po co cała ta afera ze szpiegowaniem? By zweryfikować złe przeczucia wilczycy? Nawet jeśli ta wesoła gromadka planuje coś złego to przecież Astaroth był demonem, więc tym lepiej dla niego - najwyraźniej czas spędzony w piątym wymiarze nie zdołał wyplenić z niego starych zwyczajów. Był zbyt podejrzliwy, zapomniał że nie jest już otoczony knującymi przeciw niemu sługami bieli. Koniec z sytuacją gdy każda nowo napotkana osoba stanowiła dla niego mniejsze lub większe zagrożenie, teraz miał się do cholery relaksować a nie pokazywać na prawo i lewo jak wielkim jest paranoikiem. Jak gdyby nigdy nic odwrócił się i wrócił do karczmy by zebrać siły przed następnym porankiem

Astaroth zerwał się z łóżka pierwszy i zadowolonym uśmiechem rozpoczął poranną gimnastykę. Wydawać się to mogło co najmniej dziwne, jako demon z natury nie sypiał a sam trening w niczym nie mógł mu pomóc gdyż mięśnie uformowane z mgieł chaosu nie rozwijały się w tradycyjny sposób. Niemniej jednak jakoś tak w jego oczach poranek rozpoczęty z uśmiechem i tak energiczne przywitanie nowego dnia pasowało do demona. Nie wiedział jaki jest dzień tygodnia ale w tej sytuacji najlepiej by było gdyby to był poniedziałek - w końcu żaden, dosłownie żaden normalny człowiek nie zachowuje się tak w poniedziałkowe poranki. Na plaży był pierwszy, Kiti jednak zjawiła się w chwilę po nim. Najwyraźniej przed rozpoczęciem zadania trzeba było udzielić krótkiego wywiaru. Demon, którego radosna i pełna energii postawa wyraźnie kontrastowała ze stanem drowki odpowiedział ze szczerym uśmiechem

- Wrażenia jak najbardziej pozytywne, konkurencja jest silna a praktycznie wszyscy zawodnicy wyglądają na takich którzy jeszcze nie pokazali wszystkiego na co ich stać. Mówiąc prawie mam na myśli jeden wyjątek, pewnego orka o którego już pytałaś. Obawiam się czy poradzi sobie z zadaniami konkursowymi, w końcu ma już swoje lata i jeszcze nie daj Boże jakaś żyłka mu pęknie - Astaroth wyraźnie posmutniał wyobrażając sobie tą tragiczną sytuację - Mówiąc wprost: jest już za stary. Siła i szybkość już nie te, zachować koordynację z drżącymi rękami też pewnie niełatwo... Tak to jest jak się niczego sobie w młodości nie żałuje. Ale będę trzymał kciuki by wytrzymał jak najdłużej

Demon nie mógł sobie odmówić tej dozy złośliwości. Co prawda miał świadomość że gdyby Barbak to usłyszał to pewnie stanowczo zaprzeczając zarzucanemu brakowi siły jak i niektórym prawom fizyki w stronę demona poleciałby ponad stukilogramowy młot bojowy (zapewne dodatkowo dzierżony przez również ponad stukilogramowego krasnoludzkiego zabójcę) miotnięty przez ,,biednego, starego orka". W rzeczywistości Astaroth miał nadzieję że Barbak pokaże się od jak najlepszej strony i będzie stanowił konkurencję co najmniej taką, jak w przeszłości. Na pytanie Kiti odpowiedział

- Lepiej żebyśmy współpracowali, może i zajmie to ciut więcej czasu ale wspólnymi siłami łatwiej osiągnąć sukces, jak to mawiają słudzy bieli. Zacznijmy może od żagla

Kiti stanowczo nie musiała wiedzieć, że najzwyczajniej w świecie nie miał pojęcia o szyciu i planował podpatrzeć jak robi to wilczyca
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline