(wykorzystuję "turę do przodu" i rzucam jeszcze raz) - Aaa!!! Conan, rąbnąłeś mnie w rękę! - Rąbię! - Nie! Już przestań! Jestem ranny, co my teraz zrobimy? Co z moją karierą akrobaty, gdy będę kaleką? I jak wygram wyścig?! - … może zmiażdżymy innych zawodników, pognamy ich przed sobą i posłuchamy lamentu ich kobiet? – zaproponował barbarzyńca. - To innym razem. Teraz trzeba mnie ratować! Leć do delikatesów po spirytus krasnoludzki dla znieczulenia i antyseptyki. Opatrzę się i może skończymy tę łódkę przed nocą. Tylko nie wydaj więcej, niż sześć sztuk złota!
Niestety Ton nie wziął pod uwagę, że Conan liczy tylko na palcach… i to jednej ręki. Stąd zna tylko liczby: jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, dużo. I zmuszony do tak wysokiej matematyki jak zapłacenie 6 zł za spirytus, wydał 30. No ale prawdziwemu bohaterowi nie straszne trudności, niepowodzenia i towarzystwo idiotów. Panowie podochoceni spirytusem zabrali się z powrotem do prac szkutniczych.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |