Następnego ranka udali się razem na plażę. Obrzydzony widokiem pęcherzy pławnych węży morskich, Nevis pobiegł w stronę drewna i zaczął ciupać. Cwaniaczek z niego. Ale, ale, czy on miał już kiedyś siekierę w ręku? No nic, trzeba dać mu trochę czasu, może w końcu coś mu z tego wyjdzie. Zaufanie do partnera to podstawa!
Dla Osztana została brudna robota. Usiadł na piachu i powoli zszywał, łączył ze sobą kolejne pęcherze. Nie spieszył się, widząc poczynania swojego partnera z siekierą. Rozglądając się po plaży zauważył także swoich rywali. Wilczycy i nowemu szło podobnie jak Nevisowi, powoli ale do przodu. Ale skąd Ton wytrzasnął tego gościa? Gdzie to w ogóle się tacy rodzą? Czym rodzice go karmili? |