Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2011, 16:29   #508
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Błysk, Potwór:
[czekamy na Spannunga, a przynajmniej próbujemy; Spannung nie ma łoma już, połamał nie dalej niż minutę czy dwie temu na borokach; ponoć łom był mocny, ale ponoć latarni nie da się wywrócić jednym kopnięciem (dowcip hermetyczny)]

Elektra:

- Pierwszy raz widzę ten napis, a przecież rzuca się w oczy... Napęd Punktowy jest całkowicie bezpieczny i bez takich oskarżeń! - podniósł głos znienacka, ale po chwili uspokoił się. Siedzi nadal przy ścianie - Boroki są dość proste do pokonania. To są nieszczęśliwe istoty, więc wystarczy przed nimi uciekać, a same zabiją się. Z tego co wiem, a nie jestem biologiem, to ich układ nerwowy jest sprzężony z jakimś narządem wpływającym na szczęście i brak szczęścia. Im bardziej się denerwują tym więcej pecha jest wokół nich. Ponoć jest to pokojowa rasa, a jednak jeszcze nigdy człowiek nie był niezaatakowany przez nich. Walka z nimi jest bezcelowa, bo pech wszystko niweczy. Celem pchnięcia nożem, czy trafienia pociskiem jest rana - aura boroków sprawia, że cel ten jest zaburzony. Czasem się uda, ale zazwyczaj atakujący ma pecha. Noże niszczą się nawet jeśli są nowe, pociski omijają ważne organy, a czasem nawet nie przebijają skóry. Ludzie i boroki potykają się, a ilość śmierci wywołanych przez wyjątkowo dziwne okoliczności jest tak duża, że w obecności zdenerwowanych boroków to norma. Tak więc: najlepiej uciekać od nich. Pech sam ich zabije. - odpowiedział na twoje pytania po czym zapytałaś o różne rzeczywistości na co wzruszył ramionami - Wicher o tym wspominał. Jakoś nigdy sam siebie nie spotkałem, więc nie chcę się kłócić, ale nie mam nic na ten temat do powiedzenia. Opowiedz coś o swojej Ziemi. Zatem u was nie było Sądu Ostatecznego?

Wicher, Coca-Cola:
Zupełnie uspokoił się, ale nadal celuje pomiędzy was - Jestem zastępcą mechanika. Nazywam się Joachim Danielski. To w końcu psychoportujesz się do Malinowskiego czy do kapitana? Zaraz, moment. Malinowski znów twierdzi, że jest kapitanem? Jego stan się pogarsza, mam dla niego leki... w którym pomieszczeniu zostawiliście Malinowskiego?
 
Anonim jest offline