25-12-2011, 23:44 | #501 |
Reputacja: 1 | Jeśli dociera do niego komunikat Błyska, to szybko wyłącza wentylatory. Jeśli nie, to... nie. Czeka na odpowiedź brata, o ile się z nim połączył.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
26-12-2011, 22:53 | #502 |
Reputacja: 1 | Kapitan był dziwny. Tak jakby nie wiedział, że nie jest naukowcem i dopiero teraz to wywnioskował. Jakiś czas temu o ile Elektra dobrze pamiętała powiedział, że wie, że ona może mu czytać w myślach, a teraz jakby nie wiedział... -Napis jest wynikiem rozpaczliwej próby odróżnienia mnie od innej mnie gdyby zaszła taka konieczność... Kapitanie widziałeś mnie już wcześniej na tym statku, a jeżeli tak czy miałam taki napis na czole? Tutaj dzieje się coś naprawdę złego. Te wszystkie anomalie czasowo- przestrzenne. Może to wszystko efekt uboczny stosowania tego napędu punktowego? Masz rację, nie jestem naukowcem nie znam się na tym, ale czy to na pewno bezpieczne? Jeszcze jedna sprawa te całe Boroki. Widziałam je, są tutaj i nie wyglądają przyjaźnie. Tak na przyszłość, jak z nimi walczyć?- miała nadzieję, że nie mówiła zbyt szybko i że kapitan wszystko zrozumiał. -Jeżeli my stracimy przytomność przenosimy się tak jakby do innej rzeczywistości. Czy z Borokami jest podobnie? Ja teraz teoretycznie jestem w dwóch miejscach, tu i gdzieś nieprzytomna w maszynowni. Czy przypadkiem nie strzelając do Boroków z ogłuszaczy nie podwajamy ich liczby?- dodała po dłuższej chwili ciszy. Usiadła opierając się o ścianę i nie spuszczając wzroku z kapitana. Nie wiedziała co robią pozostali, ale miała przeczucie, że pakują ich w jeszcze większe tarapaty. |
26-12-2011, 22:54 | #503 |
Reputacja: 1 | Boyos: Po zjedzeniu kilku kęsów zaczęła cię głowa boleć. Zresztą te kolędy nie dobiegają zza ściany, a z sufitu, która wygląda jak ściana. Tam ktoś jest. Zupełnie nie masz pomysłu jak tam się dostać? Przyjrzałeś się uważnie i możesz stwierdzić, że nie ma tu ani drabinek ani chociażby ścianki wspinaczki. A jednak korytarz kończy się tym pomieszczeniem i wyraźnie nad nim jest dalszy ciąg tego... kokpitu. Przez zestaw audio słyszałeś: Boyos, żyjesz? Mamy tutaj niezły kocioł. Lepiej uważaj na siebie. - to Enter próbuje nawiązać z tobą kontakt. Wicher, Coca-Cola: To czemu on mówił po jankesku?! - krzyknął do was, ale słowa Wichra najwyraźniej choć trochę go uspokoiły - I gdzie jest Malinowski?! Błysk, Spannung (i Potwór i Mośko, Enter, Kamil widzą): Enter wyłączył wentylatory tak jak chciał Błysk. Natychmiast jeden z Boroków rzucił się na Błyska i go przewrócił. Maroszek Błyska upadając na ziemię sam z siebie oddał kilka strzałów na ślepo. Nikomu nic się nie stało, ale kto wie gdzie trafiły te pociski? Tym czasem drugi ze stojących Boroków zaatakuje Potwora jeśli Spannung nic z tym nie zrobi i Potwór zdecyduje się wejść po barierce zamiast zeskoczyć do Mośka. Błyskowi również przydałaby się pomoc Spannunga. [Błysk, Spannung: przydałyby się jakieś bardziej szczegółowe deklaracje ruchów; pamiętajmy, że na Błysku leży Borok i tak jakby siłuje się z Błyskiem - ciężko powiedzieć czego kosmita chce więcej; Spannung stoi obok, ale drugi Borok jest bardziej zainteresowany Potworem niż Spannungiem] Elektra: [czekamy] |
26-12-2011, 23:55 | #504 |
Reputacja: 1 | On po angielsku? Nie wiem może się nauczył i coś mu się pojebało w mózgu. Czasami spotykamy jankesów to język wroga niektórzy znają. Mogę cię psychoportować do Malinowskiego, tak jak zresztą mojego kompana i siebie, bo właściwie to tylko po niego wróciłem, żeby znowu pójść tam do kapitana. Więc jak ja już ci wyczerpująco odpowiedziałem to może ty też mi powiesz kim właściwie jesteś. |
27-12-2011, 10:02 | #505 |
Reputacja: 1 | Żywcem się nie dam,walczę z tym ścierwem z całych sił,staram się go zabić. |
27-12-2011, 13:38 | #506 |
Reputacja: 1 | -Trzeba było iść na pieprzony mostek...- Potwór zerknął w dół, sześciometrowy skok albo borok. Z dwojga złego wolał zginąć w walce niż złamać kręgosłup. Spróbował wspiąć się do góry i wyciągnąć tam nóż. |
28-12-2011, 10:12 | #507 |
Reputacja: 1 | Spannung jebnij mu łomem bo sam nie daję rady,tylko mnie nie traf. |
28-12-2011, 16:29 | #508 |
Reputacja: 1 | Błysk, Potwór: [czekamy na Spannunga, a przynajmniej próbujemy; Spannung nie ma łoma już, połamał nie dalej niż minutę czy dwie temu na borokach; ponoć łom był mocny, ale ponoć latarni nie da się wywrócić jednym kopnięciem (dowcip hermetyczny)] Elektra: - Pierwszy raz widzę ten napis, a przecież rzuca się w oczy... Napęd Punktowy jest całkowicie bezpieczny i bez takich oskarżeń! - podniósł głos znienacka, ale po chwili uspokoił się. Siedzi nadal przy ścianie - Boroki są dość proste do pokonania. To są nieszczęśliwe istoty, więc wystarczy przed nimi uciekać, a same zabiją się. Z tego co wiem, a nie jestem biologiem, to ich układ nerwowy jest sprzężony z jakimś narządem wpływającym na szczęście i brak szczęścia. Im bardziej się denerwują tym więcej pecha jest wokół nich. Ponoć jest to pokojowa rasa, a jednak jeszcze nigdy człowiek nie był niezaatakowany przez nich. Walka z nimi jest bezcelowa, bo pech wszystko niweczy. Celem pchnięcia nożem, czy trafienia pociskiem jest rana - aura boroków sprawia, że cel ten jest zaburzony. Czasem się uda, ale zazwyczaj atakujący ma pecha. Noże niszczą się nawet jeśli są nowe, pociski omijają ważne organy, a czasem nawet nie przebijają skóry. Ludzie i boroki potykają się, a ilość śmierci wywołanych przez wyjątkowo dziwne okoliczności jest tak duża, że w obecności zdenerwowanych boroków to norma. Tak więc: najlepiej uciekać od nich. Pech sam ich zabije. - odpowiedział na twoje pytania po czym zapytałaś o różne rzeczywistości na co wzruszył ramionami - Wicher o tym wspominał. Jakoś nigdy sam siebie nie spotkałem, więc nie chcę się kłócić, ale nie mam nic na ten temat do powiedzenia. Opowiedz coś o swojej Ziemi. Zatem u was nie było Sądu Ostatecznego? Wicher, Coca-Cola: Zupełnie uspokoił się, ale nadal celuje pomiędzy was - Jestem zastępcą mechanika. Nazywam się Joachim Danielski. To w końcu psychoportujesz się do Malinowskiego czy do kapitana? Zaraz, moment. Malinowski znów twierdzi, że jest kapitanem? Jego stan się pogarsza, mam dla niego leki... w którym pomieszczeniu zostawiliście Malinowskiego? |
28-12-2011, 17:17 | #509 |
Reputacja: 1 | To Malinowski nie jest kapitanem? Tak o sobie mówił. Jest przy kotwicy astralnej. Chodź tu, to nas psychoportuje. |
28-12-2011, 17:44 | #510 |
Reputacja: 1 | -Moja Ziemia...- zrobiła przerwę. Musiała pozbierać myśli.-Pewnie nic innego od tego co było u was przed Sądem Ostatecznym. Obecnie cała jest pochłonięta wojną.- znowu przerwała. Nie chciała mówić zbyt dużo, nie widziała potrzeby. -Zgadza się, u nas Jezus jeszcze nie przyszedł ponownie. Na statku jest dziecko. Wyczułam je. Jak to możliwe? Nie jesteś tu sam?- dodała nagle przypominając sobie o dziecku. Zastanawiała się kiedy Wicher wróci i czy razem z Coca- Colą. |