Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2011, 23:11   #36
chaoelros
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin zajrzał do karczmy ale nie spełniała ona wymogów krasnoluda jak on. Nie jest trudno zniechecić do siebie takiego krasnoluda. W wejściu Mordrin był obserwowany uważnie przez jakiegoś mężczyznę. W karczmie bowiem pilnowano kto wchodzi i wypraszano takich, od których można się było zarazić. Kiedy rozejrzał się po wnętrzu, ujrzał tylko zamożnych albo takich co chcieli udawać że są wielce zamożni. Mordrin podszedł do karczmarza aby wypytać go o cenę pobytu w tym przybytku.
-Karczmarzu! Czy można u was przenocować?
Karczmarz spojrzał w dół
-JesteÅ› krasnoludem.
-Brawo! A po czym poznałeś?
-Mordrin starał się wyglądać na kompletnie zaskoczonego jakby do tej pory wszyscy brali go za rudego smoka.
-Tego.. e... niski jesteś... i, a w ogóle to chodzi mi o to czym się zajmujesz. Znaczy...
-Trolle zabijam.

Karczmarz wyobraził sobie jak może wyglądać taka bestia i roześmiał się. Mordrin stał przed nim i ani drgnął. Nie obdarzył go też żadnym uśmiechem ani nie skarcił go wzrokiem. Stał obojętnie bez cienia emocji czym zbił rozmówcę z pantałyku.
- ekhem... ciężko jest?-spytał niepewnie.
-Znam lżejsze zajęcia, dla przykładu garncarstwo albo prowadzenie karczmy.
Karcmzarz uśmiechnął się i zmierzył Mordrina wzrokiem. Nie zwrócił uwagi ale przypomniał sobie teraz że zabójcy trolli wyglądają właśnie w taki sposób. Tak... pomarańczowo.
-To co z tym noclegiem? alkohol by się przydał... ale nie piwo czy wino. Alkohol.
-A... a zabiliście już jakiegoś trolla?- spytał nie zwracając uwagi na pytanie o nocleg.
-Zabiłem trzy.
-Aha.-po krótkiej chwili zamysłu spytał-Ciężko było?
Krasnolud kopnął w ladę za którą był nachylony karczmarz.
-Do chuja pana! Co ty chłop jesteś taki nierozgarnięty że w życiu nic oprócz końskiej pizdy nie widział! Troll to taka wielka bestia co mnie wzrostem i siłą przerasta. Jedynie oddech mamy podobny i zapach! Czy jest ciężko ubić trolla? No troll to nie jest świnia w dupę chędożona tylko TROLL! Jest trzy razy większy od ciebie a ty sie pytasz czy ciężko go ubić?
Oczy wszystkich zgromadzonych zwróciły się w kierunku wrzeszczącego krasnoluda. Mordrin wiedział że już sobie tu nie pośpi i opuścił karczmę.

Tę noc zamierzał spędzić przy ognisku. Tu przynajmniej nie trzeba płacić i może nikt się go nie będzie czepiał. Mordrin rozwinął sobie koc i położył. Plecak trzymał pod głową a miecz pod pachą, aby mieć go zawsze w pogotowiu.

Spanie w takim miejscu było ryzykowne. Zawsze w pobliżu mogły się kręcić nieciekawe typy, zarażone albo coś. Wszyscy tak uważali ale Mordrin przypuszczał że większość pielgrzymów to bogaci artystokraci-szlachta co dostali syfa w zamtuzie. Na szczęście nie każdy lubił przebywać w towarzystwie zabójcy trolli. No ale są jeszcze złodzieje. Tacy to czyhają na sakiewki bo to przecież jak ma grosz pójść na ofiarę to po co marnować taki grosz? Mordrin jakoś szczególnie się nie martwił o swój worek pieniędzy. Nosił go poniżej pasa obok drugiego "worka", a tam raczej żadna zdesperowana ręka rzezimieszka nie sięgnie. Nawet jeśli nie zbudzi krasnoluda i nie straci głowy, to czy warto aż tak poświęcać się dla paru srebrnych monet? No ale wszystko jest możliwe, więc tej nocy Mordrin nie pił. Leżał obserwując ognisko, czekając powoli na sen...
 
chaoelros jest offline