Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2011, 11:09   #147
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Otworzył oczy, a promienie słoneczne oblewały całe pomieszczenie w jakim się znajdował.
- Puck! Było jedynym stwierdzeniem jakie padło z jego ust. Zaspał! Zaspał w tak ważnym momencie. W chwili gdy powinien być na nogach przez cały czas. Wczoraj całe to zamieszanie ze złodziejem plus alkohol jaki wypił uśpiły jego czujność…. Zasnął i zaspał.
- PUCK! Zerwał się z fotela i odruchowo zabrał sterczący obok młot bojowy. Rozejrzał się wokoło. Pusto….
- Pojechali…. Zrozumiał. To że jakaś grupa poszukiwaczy przygód pojechała bez niego w zasadzie go nie interesowało. Interesowało go natomiast co innego. Persona, która była największym koszmarem jego życia, największą niewiadomą, a zarazem chyba największym przyjacielem i jedyną istotą która jeszcze mogła go zrozumieć pojechała także… musiał ich dogonić… musiał!
Podbiegł do osoby, która w dniu wczorajszym podawała im instrukcje co do kolejnego przystanku w ich wyścigu zapytał grzecznie w którą stronę się udali i jaki jest ich następny przystanek… gdy otrzymał odpowiedź pędem wypuścił się z budynku, obiegł go i pobiegł przed siebie.
- Puck, Puck, PUCK!!! Klął pod nosem biegnąc.
Nie biegł jednak do stajni, a do pomieszczenia gdzie poprzedniego dnia przygotowywał się w sekrecie. Szybkim ruchem ujął klamkę i otworzył. Wbiegł do środka i zaczął robić wokoło bardzo dużo hałasu. Coś trzasnęło, coś huknęło. Po kilku chwilach pojawił się na chwilę na zewnątrz niosąc ze sobą dziwnie wyglądający, podłużny i skórzany pokrowiec o długości dobrych 2,5 metra oraz coś na kształt kołczanu, tyle że dużo większy i wypełniony oszczepami… albo pilum. Zaraz potem zniknął na powrót i ponownie się pojawił. Tym razem trzymał w dłoniach raz jeszcze widziany wcześniej młot bojowy - „Pogromcę Dziewic”, ale w drugim ręku trzymał też jednoręczny topór bojowy „Zabójcę sierot”. Na sam koniec w jego dłoniach pojawiła się jeszcze kłonica w wygrawerowaną dedykacją „Od Jędrzeja z Męczyworów”. Wszystko to zniknęło. Zniknął też Barbak.
Zawyło. Zaryczało, a chwilę potem światu ukazał się kształt doskonały:
http://www.youtube.com/watch?v=MWFEzir-9a4
Cóż… nie istniały słowa, którymi należało opisywać takie kształty. W żaden sposób nie powinno się oceniać tego co było po prostu piękne. Takie było i już. Jedyną kwestią, którą należało zaznaczyć był fakt, iż na masce rzeczonej piękności dumnie prężył się pewien gad…
Browsing deviantART
Ork wyprowadził auto z garażu, skręcił kierownicę i depnął na przepustnice. Silnik, który poprzedniego dnia mógł straszyć niewtajemniczonych zaryczał raz jeszcze groźnie i ostrzegawczo zarazem. Audi zadziornie postawiło tył w delikatnym slajdzie i zmusiło Barbaka do delikatnej kontry. Została ona wykonana wprawnie i z uśmiechem na ustach… natomiast odgłosy żelastwa przelatującego po bagażniku wprowadziły pewną fałszywą nutę do tej symfonii dźwięków.
Ostatecznie Barbak skierował pojazd w wskazanym kierunku i pokonując pewne nierówności terenu powoli wprowadzał go na właściwy kierunek. Wtedy to właśnie postronni obserwatorzy mogliby dostrzec niewielki winyl umieszczony na zderzaku w pobliżu wydechu. Głosił on:
”Żonę tak.
Psa, może.
Audi, NIGDY!
Ryk silnika, gdy przepustnica została otwarta w pełni, a potęga mocy została uwolniona nie mógł iść w szranki z absolutnie niczym. Bo i owszem może i gdy prawdziwy smok ryczał brzmiało to groźniej, to jednak nie dawało takiego efektu… i zasadniczo nie wprowadzało uśmiechu na usta Barbaka.
Ten siedząc za kierownicą spojrzał na chwilę na tablicę przyrządów…
http://www.youtube.com/watch?v=sd37T...eature=related
Potem przeniósł prawą dłoń na niewielkie pokrętło, przekręcił je, a z systemu nagłośnienia montowanego w samej Kuźnie „Reorx & Moradine Tuning Club” poleciały następujące nuty:
http://www.youtube.com/watch?v=GUIS4Zn_E4o
Nieodzownie i nieodmiennie ork zaczął wyć i wyśpiewywać słowa pieśni… różnica z oryginałem była niewielka i tylko osoby znające orka wiedziały dokładnie o co chodziło. Otóż w miejscu słowa „devil” ustawicznie pojawiało się imię Verion…..

I tak muzyka brzmiała, silnik ryczał, a ork pędził aby dogonić uczestników wyścigu… Aby dogonić Astarotha przede wszystkim.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline