Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2011, 18:14   #107
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kund, Heinrich, Niklas, Erasmus, Garan

Walka przerodziła się regularną bitwę. Kiedy straszydło, pokonane przez Heinricha znikło, towarzysze czym prędzej stanęli w wejściu do jamy, skąd maszerowała niemalże horda umarlaków. Po szybkim przeanalizowaniu sytuacji Kund, wraz z Heinrichem skoczyli do wąskiej szczeliny, gdzie przyszło im wyczekiwać na swych przeciwników. Mężczyźni jednak nie mieli wiele szczęście. Kund wymachując swoim korbaczem niewiele wyczynił, choć ich przeciwnicy stali niżej będąc łatwiejszym celem i byli znacznie wolniejsi od zjawy. Tylko Heinrich miał dość szczęścia i uderzył w czerep zgnite ciało górnika, zmniejszając liczbę przeciwników o całe jedno, ożywione truchło.
Tuż za nimi usadowił się Niklas, który celował w nekromantę, jednak nie zdążył przed szalejącym Garanem. Khazad skutecznie poradził sobie z czarokletą odsyłając go tam, skąd przybyły jego sługi. Teraz sam może ewentualnie posłużyć jako ciało do wskrzeszenia. Łucznik obrał sobie za cel ostatniego umarlaka, który jeszcze zagrażał zabójcy gigantów o ile określenie zagrażał było odpowiednim. I jemu zadrżała ręka, na widok wspinających się po schodach truposzy. Pocisk minął cel i to znacznie.

Krasnolud nie czekał. Jego toporzysko dawało uciechę wszystkim bogom, nienawidzacym nekromancji, dając im spektakl godny najlepszego aktora. Dwuręczniak wirował w powietrzu pozbawiając sinych członków ożywionych potworów. Kund i Heinrich również wzięli się w garść strącając z kamiennych schodów celnymi ciosami co raz więcej ożywionych ciał. Niklas również próbował swoich sił i choć nie trafiał tak często jak by chciał, to i tak był z siebie zadowolony po szoku jaki przeżył widząc po raz pierwszy ducha. Po kilku minutach trup ścielił się gęsto.
-Dobra robota...- rzucił któryś z kompanów, kiedy Niklas dostrzegł jak ciało nekromanty zbiera się niemrawo z ziemi. Nikt nie miał pojęcia co się dzieje, ale jedno było pewne. Czarodziej stał się tym, co sam niedawno stworzył. Po chwili pierwszy z umarlaków, którego powalił Garan również podniósł się z ziemi.
-Garan! Kocioł!- krzyknął Heinrich. Zabójca błyskawicznie doskoczył do ogromnego naczynia posyłając mu solidnego kopniaka.

Kocioł spadł z hukiem wylewając całą, śmierdzącą zawartość. Następnie krasnolud zajął się ożywieńcami, kolejny raz je zabijając. Czekali jeszcze chwilę w bezruchu, czy jakieś zwłoki znów staną na nogi, jednak jak się okazało kocioł był kluczem do zagadki parszywej nieśmierci zombie. Jedno było teraz pewne. Zwiedzanie kopalni wychodziło im już bokiem. Musieli koniecznie odpocząć, bo zmęczenie było silniejsze niż trupi fetor, albo może nawet ramiona Garana.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline