Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2011, 12:28   #45
Baczy
 
Baczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Baczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumny
Miejsce, które zajął za jednym z kurhanów było wręcz idealną bazą wypadową. Od Carpentera dzieliło go kilkanaście metrów, i dodatkowo mógł zajść go od tyłu, jeśli tylko jego towarzysze skupiliby na sobie jego uwagę.

Z pomocą przyszedł Jaredowi Smith, osobliwy kaznodzieja.
- No jak tam staruszku, trzymasz się?- zapytał, uśmiechając się osobliwie. Tiggsowi humor nie doskwierał, skinął więc tylko ponuro głową.
- Póki co idzie wytrzymać, ale kula utkwiła w ranie... Słuchaj, zakradnę się do niego od tyłu, Ty pilnuj tej strony- zaproponował Smithowi. Ruszył, gdy tylko tamten mu przytaknął. Wydawał się być konkretnym facetem, więc Jared martwić mógł się jedynie o swoje umiejętności skradania.

Powoli i jak najciszej, pochylony, wszedłmiędzy kurhany, chcąc zajść od tyłu Carpentera. Gdy zbliżył się do napastnika wystarczająco blisko, żeby widzieć fragment jego sylwetki, zauważył też Molly, skradającą się przed nim. Dał jej znak dłonią, żeby sytuacja sprzed kilku minut się nie powtórzyła, i podszedł jeszcze bliżej. Dziewczyna, która stała już przy nieruchomym Carpentarze, trąciła jego głowę lufą.

Trup opadł na ziemię. Z jednej strony Jared z chęcią wykończyłby go sam, z drugiej jednak zawsze cieszył się, kiedy nie musiał nikogo zabijać. Ale kto go zastrzelił? Czyżby czyjaś zbłąkana kula dosięgła go w jego kryjówce?

To przestało mieć znaczenie, ponieważ z jaskini dały się słyszeć okrzyki. Najpierw Billy oznajmił, że wypuszcza jedną z kobiet, a chwilę potem Lulu sama zapowiedziała swoje wyjście z jaskini. Jared chciał doskoczyć do trupa Carpentera i schować się za nim, przylegając do ziemi ze zdobycznym karabinem spoczywającym na kolanach denata. W biegu, kątem oka, zobaczył jeszcze ruszającą się derkę zasłaniającą wejście do kryjówki O'Hulligana.

- Chowaj się za kurhan- rzucił jeszcze do Molly, w przypływie poczucia odpowiedzialności za młodą damę, mimo iż ta młoda dama posługiwała się bronią lepiej niż niejeden mężczyzna i z pewnością potrafiła o siebie zadbać.
 
__________________
– ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Baczy jest offline