Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2012, 20:58   #14
Velg
Konto usunięte
 
Velg's Avatar
 
Reputacja: 1 Velg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetny
Bestia padła tuż koło niego. Gdy tylko hienoczłowiek przestał się nieziemsko miotać, a jego ruchy ograniczyły się do spokojnych podrygów, zdecydował się zaryzykować – przyskoczył do potwora, splatając czar. Gdy w lewej ręce zgniótł komponent, prawą dotykał już ramienia potwora... i po tej kończynie popłynęła moc. Moc, która powoli gasiła funkcje życiowe potwora, „hibernując” go na kilka godzin. Doskonale. Przynajmniej to się udało – miał “żywą” próbkę wroga i mógł ją później dokładnie zbadać.

***

- Pru, dzięki. – powiedział dziewczynie krótko, już w oberży. Zmusił się, aby spojrzeć dziewczynie w oczy – Bardzo mi pomogłaś. – tyle. Za swoje nerwy i strachy zasłużyła na więcej, ale był zmęczony, brudny, ochlapany krwią, trawiony gorączką i z nadszarpanymi nerwami. Wcześniej naraził siebie, naraził kobietę... Po co? -Żeby kogoś uratować? Tak, tyle, że jego działanie okazało się daremne, przy całym niebezpieczeństwie. Jeszcze bardziej wkurzająca była świadomość, że gdyby znowu postawiono go w takiej sytuacji, nie zawahałby się znów postawić kochanki w niebezpieczeństwie.

No, i psa. Ale w tym rozgardiaszu o psie nawet by nie pamiętał, gdyby jego uszkodzenia nie wołały o pomstę do nieba. Znalazł podniszczonego czworonoga niedługo po tym, jak ustały walki. Ugryź był w stanie dość opłakanym: jedna łapa zwisała na kilku sprężynkach, ucho rozerwane na dwoje... Strzęp metalu, nie pies! Kwalifikował się tylko do wyłączenia i gorączkowych poszukiwań jakiegoś mechanika. Na szczęście, miejska plotka głosiła, że w pobliżu uganiała się jakaś bardzo agresywna wietrzniaczka z „Czempionem”. Podle awerroesowej wiedzy, w promieniu kilkuset mil od Munbyne do tego opisu pasowało tylko jedno indywiduum – niesławna Skierka! Ksenomanta nie miał szczególnej ochoty, aby znów zadawać się z nadpobudliwym babskiem, ale... kobieta znała się na rzeczy. Poprzednim razem składała mu automatycznego towarzysza i nie popełniła przy tym żadnej fuszerki. Trzeba więc było ją odnaleźć... Ale to nie powinno być trudne: był w stanie wymyślić tylko jeden powód, dla którego Vianna mogła tu przybyć.

Czyli: skoro nie mógł zanieść go podczas pierwszego „kursu” do „Rogatej Wróżki”, winien się teraz wrócić po mechaniczne szczątki i zanieść je do swego pokoju. Tam będą mogły czekać na Skierkę. Potem będzie mógł się zająć uporządkowaniem swoich spraw oraz trochę porządniejszym wynagrodzeniem Prudence strachu i stresu....

***

Kiedy tylko powrócił z Ugryziem, począł tkać czar. Przyzywał pomniejszego duszka – słabego, płochego... ale obdarzonego choć odrobiną inteligencji. Do zadania, które zamierzał postawić przed swoim nowym sługą, potrzeba była choć odrobina inteligencji. I praktycznie nic więcej, poza umiejętnością przyjęcia formy materialnej.

Mimo zmęczenia, bez większych trudności zgniótł wolę stwora, gdy tylko się zmanifestował. Niemal siłą narzucił warunku uświęconej krwią umowy: kropla krwi za służbę przez jeden dzień. Pierwszym rozkazem, wydanym niemal mimochodem, zmusił istotę do wytworzenia sobie ciała... ot, powykrzywianej formy pseudohumanoida na wzór dawnych rycin przedstawiających homunkulusy.

- Leć do dowódcy obrony bramy... bądź kogokolwiek obdarzonego władzą decydowania o sprawach obronności. I przekaż im, że twój pan chce zaproponować swe usługi. Że podejmuje się wykonać płatną ekspertyzę, badanie, potworów atakujących miasto. I że będzie do tego potrzebował zacisznej sali... i transportu monstrum na stół operacyjny. Wskaż im tamto monstrum i upewnij się, że je przetransportują... jeśli się zgodzą. - powoli i dokładnie poinstruował stwora. Mógł sam zanieść wiadomość... ale z doświadczenia wiedział, że aż nazbyt wielu ludzi uważało wiadomość dostarczoną przez ducha za ważny przejaw ksenomanckiej kompetencji.

Skończywszy czary, zajął się wreszcie Pru. Wydał jej kilka podstawowych dyspozycji – choćby, aby pozostała w oberży – i wyszedł znów na ulicę, nieść pomoc rannym i umierającym.
 

Ostatnio edytowane przez Velg : 03-01-2012 o 03:31.
Velg jest offline