Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2012, 15:38   #25
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Czy Felix jako tropiciel był taki dobry, czy też może wspomógł ich Randal... Gottwin nie miał zamiaru tego rozważać. Najważniejsze było to, że trafili do obozowiska tamtych bez większych problemów.
Rodryk żył, i to się liczyło. Tamci dwaj, kapłani albo oszuści - trudno powiedzieć, też żyli. Trochę szkoda. Zaoszczędziliby trudu zabijania ich. Z drugiej strony - martwi nie mają nic do powiedzenia. Ciekawe, czy za dodatkowych dwóch ludzi Gregor dałby im dodatkową zapłatę...
Gottwin uśmiechnął się sprawdzając, czy kusza jest naciągnięta i załadowana.

Wcześniej miał plan.
Zapewne nie był to wielki i olśniewający PLAN, ale jakimś tam pomysłem był. Najlepiej by było wyeliminować jednego z kapłanów, do tego wystarczyłby łuk Felixa i kusza Gottwina. W tym samym czasie pozostali kompani obeszliby obozowisko... Zwykle było tak, że zaatakowani uciekali w stronę, z której nikt nie strzelał.
Jednak Teodor miał inny pomysł. Może i sprytny, może nie. Wszystko zależało od punktu widzenia. Ale w końcu to nie Gottwin, tylko krasnolud nadstawiał swój brodaty łeb
W gruncie rzeczy mogli poczekać. Gdyby zjawili się pozostali, kapłani nie mieliby najmniejszych szans na stawianie oporu. Dwóch przeciw jedenastu... byliby samobójcami chwytając za broń.
Ale zawsze istniał cień szansy, że kapłani dostaną jakieś posiłki.
Poza tym Gottwin zaczynał być głodny, a patrzenie, jak tamci się obżerają nie wpływało pozytywnie na stan jego ducha.
- Idź więc, a my w razie czego cię wesprzemy - powiedział do krasnoluda.
Sam ruszył kawałek w bok, by idący w stronę ogniska krasnolud nie stanął między nim, a potencjalnym celem.
 
Kerm jest offline