Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2012, 20:33   #18
Khortar
 
Khortar's Avatar
 
Reputacja: 1 Khortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znanyKhortar nie jest za bardzo znany
Khortar mlasknął dwukrotnie i odpowiedział bardowi: -Nie jest takie złe. - Uśmiechał się i wział jeszcze kilka łyków złocistego trunku. Bard zakrył twarz ręką i powiedział: - Co do ducha, to zobaczymy jak będzie. Teraz jedyne co możemy zrobić, to czekać. – Elf na chwilę skierował swój wzrok w stronnę drzwi karczmy, pomyślał ~ chyba już nikt nie przyjdzie hmm...~ Podrapał się po głowie, po czym powiedział: - no to zobaczymy co będzię...- Zrobił ostatni łyk piwa, odłożył pusty kufel i wygodnie rozsiadł na krześle.

Kiedy muzyk zakończył swą improwizacje Khortar przyłączył się do oklasków wraz Tirlonem. - I jak wam się podoba moja twórczość? Dawno już nie grałem, bałem się już, że wyszedłem z wprawy. – Elf uśmiechnął się i odpowiedział: - Mnie się bardzo podobało. -
Krasnolud mruknął do tropiciela: -Myślę, że mag i kapłan już do nas nie dołączą. – Elf pokiwał głową i powiedział: - No to co, trzeba by się już zbierać... – Powoli wstawał od stołu zerkając w stronnę drzwi nagle zobaczył, że do karczmy wszedł Kirkan[i] - Witajcie przyjaciele, wybaczcie mi moje spóźnienie...chciałem się najpierw przygotować do jutrzejszej wyprawy i nawet nie zauważyłem jak ten czas minął. – Dosiadł się do towarzyszy, zamówił piwo i przedstawił się: - Jak pewnie pamiętacie jestem Kirkan, kapłan Ilmatera – Podał każdemu ręke i rozsiadł się wygodnie na swym miejscu. Tropiciel chwilę przyglądał się drużynie i ziewnął: - Mhm... widać już późno się robi, trzeba by iść spać – Wstał, podał każdemu dłoń i ruszył w stronnę swego pokoju. Gdy wreście elf wszedł do pokoju, rozejrzał się i tym co zobaczył nie był zbyt zachwycony...cztery ściany zbite dechami, jedno okno na północ, kredens i prycza. Położył swój ekwipunek w rogu pokoju i poszedł spać.

Khortar otworzył oczył spojrzał przez okno i zobaczył, że już świta ~Kur*a jestem spóźniony!~ Szybko wział swój inwentarz, wybiegł z pokoju...

Po chwili szybkiego biegu udało mu się dotrzeć do świątyni. Zobaczył tam już czwórkę kompanów, podszedł do nich, westchnał i zapytał: -Spóźniłem się? – Nagle z świątyni wyłonił się Gerard. ~Uff czyli zdążyłem~ Tropiciel uważnie przyjrzał się ekwipunkowi kleryka ~No, no nieźle...~ Kapłan pozdrowił drużynę i powiedział: -Gotowi do drogi? Zatem ruszajmy! –

Khortar trzymał się z tyłu grupy, którą prowadził kapłan. Gdy wyszli już z obrębu Jaskrawych Promieni, Gerard powiedział: -Idąc takim tempem... Powinniśmy dojść na miejsce jutro wieczorem, najpóźniej pojutrze rano. – Wszyscy uważnie go wysłuchali i byli bardzo cicho ~O czym teraz każdy myśli hmmm?~Gdy kapłan odezwał się do krasnoluda tropiciel podszedł trochę bliżej aby wsłuchać się w rozmowę.
Gdy słońce zaczeło już powoli zachodzić Gerard powiedział: -Niedługo zajdzie słońce. Nazbierajmy chrustu i rozbijmy obóz. Musimy przejść tym lasem, a wędrówka w nocy w lesie, jest właściwie samobójstwem.- Elf przytaknął głową i odpowiedział: - To ja pójdę się rozejrzeć po lesie i może coś upoluję...–

Po godzinnym zwiedzaniu lasu elfowi w końcu udało się znaleść jakąś zwierzynę a był to zając.

Tropiciel starał podejść się do niego jak najciszej tylko mógł, przez chwile zając spojrzał na Khortara, który starał się w tym czasie nie poruszyć. Gdy zając odwrócił wzrok Elf sięgnął po strzałe, którą nałożył na cięciwę łuku, naciągnął i strzelił...

Jeśli udało mu się upolować zająca to podszedł do niego, wyciągnął z niego strzałe wyczyścił ją z krwi i schował ją spowrotem do kołczanu. Przewiesił zająca przez bark i ruszył w stronnę obozowiska...

Gdy już dotarł, zobaczył, że ognisko jest rozpalone powiedział: - Mam tu coś do jedzenia – zrzucił zająca obok ogniska i uśmiechnął się.
 

Ostatnio edytowane przez Khortar : 03-01-2012 o 20:42.
Khortar jest offline