Krasnal także był za potrzebą, a kiedy wrócił, grupy z która miał się udać już nie było. Każdy, kto go w tym momencie widział, zaobserwował jak jego twarz zmienia barwę na soczyście buraczaną. Trwało to zaledwie kilkanaście sekund. W końcu Ragnar sapnął potężnie niczym rozjuszony byk i zaklął głośno
-No to chuj im w dupę...zobaczymy...se to kurwa, zapamiętam...zasrańcy z padalcem, a nie kuśką, między nogami.- mamrotał wściekle i marudnie zarazem.
W końcu się, jednak uspokoił i począł pomagać w poszukiwaniu informacji. Co przejawiało się tym, że doprowadził niemal do nagłego popuszczenia zwieraczy, jednego z miejscowych obdartusów. Ale przynajmniej powiedział co wiedział. Choć nie było to zbyt dużo Ragnar uważał, że się więcej nie wywiedzą.
-Tutaj się nijak niczego więcej nie wywiemy...trza nam jechać, bo bitka czeka! Mój młot żądny jest symfonii trzasku kości! Hah!- jak widać na myśl o rozłupywaniu czaszek wrogów znacząco poprawił się khazadowi humor.
Po chwili dopiero doszło do jego uszu bełkotanie jednego z członków drużyny. Odwrócił się więc w jego stronę i spoglądając srogo rzekł
-Chłopie..gadaj no jak na męża przystało, a nie się jąkasz jak miejscowe śmiecie bez jajec!- po chwili dodał
-Nigdzie mi się ani rusz, bo zatłukę. Ani chwili dłużej nie ma nam co tutaj siedzieć. Wskakiwać prędko na wóz i jedziem na bitkę!- po tych słowach sam wgramolił się na wóz, który aż się zakołysał pod jego ciężarem.
Będąc już na górze dumnie wypiął pierś i tym razem jego srogie spojrzenie padło na niziołka
-A ty tak nie mlaskaj tym jęzorem, bo ci go kto odetnie. Ja na pewno jeśli usłyszę kolejną opowieść o tych twoich ..hrm..przygodach i kurwa, podbojach. Skradania nie popieram, ale trza nam być cicho, jeśli tamta grupa kogo znalazła, to lepiej ich nie narażać...nawet mimo to, że są z nich tępe chuje.- podrapał się po wielkim nosie
-A teraz dawać, w drogę!- |