Ktoś musiałby być pijany jak bela, żeby pomylić krasnoluda z wysłannikiem piekieł. A kapłani Sigmara nie powinni mieć nawet cienia wątpliwości. Jednak ci dwaj byli jacyś nietypowi, skoro jeden z nich ruszył w stronę Teodora i to bynajmniej nie po to, by mu udzielić błogosławieństwa.
Powiadają, że gniew odbiorców złych wieści skupia się niekiedy na posłańcu. Prawdę widać prawią, bowiem człek, co z wieścią o piekielnych stworach przybiegł stał cię celem ataku kolejnego kapłana.
"Taki z ciebie kapłan, ja ze mnie tancerka" pomyślał Gottwin, przesuwając lekko kuszę i naciskając spokojnie jej spust. Bełt pomknął w stronę 'kapłana', który chciał zaatakować leśnika. |