Mordrin zwęszył podstęp!
To znaczy jak już było wiadomo że to podstęp to on go zwęszył. Ale wredny uśmieszek pojawił się pod brodą tak czy siak. Krasnolud wyjął sztylet z pochwy w bucie i odpruł nim kawałek materiału z rękawa swojej koszuli podróżnej i wcisnął do butelki spirytusu. Zwrócił w tej samej chwili w kierunku najbliższej ze świec. Przechylił jednocześnie kilka razy butelkę aby kawałek materiału zamoczył się w alkoholu. Podpalił koniec płótna, spojrzał, upewnił się że ogień się zajął jak trzeba i cisnął w kierunku Maxymiliana. Aby mieć pewność że wszystko pójdzie jak należy wykonał ten rzut z lekkiego rozbiegu i celował pod nogi aby butelka rozbiła się o podłogę.
Niemal nie czekając na wybuch, kiedy butelka leciała Mordrin krzyknął
-Lucian bierz młot i osłaniamy gawiedź do tylnego wyjścia- rzekł wskazując na drzwi, a jego druga ręka już wyciągała miecz z pochwy.