Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2012, 12:43   #19
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Przed akcją wszyscy wydawali się bardziej skupieni i poważni. Wszystko mieli obmyślone i zaplanowane, można było liczyć na to że pójdzie gładko, ale to nigdy nie wiadomo. Właściwie tamci też mogli mieć jakiś plan awaryjny i kto wie co z tego wyjdzie.

Na cmentarzu byli wcześniej, rozejrzeli się jeszcze raz, ustalili ostatnie szczegóły i zajęli pozycję. Byli ustawieni tak by mogli otoczyć Satanę i jego ekipę jeśli zajdzie taka potrzeba. Aneta wybrała sobie jakiś większy grób, rodzina Strzeleckich, Tomasz i Małgorzata. Pewnie małżeństwo, byli w podobnym wieku. Kiedy pomyślała o tym poczuła w sercu dziwne ukłucie. Czyżby wciąż gdzieś tam w jej uczuciach był jeszcze Paweł? Nawet jeśli to był to ten Paweł, w którym się zakochała, nie ten który ją oszukał. Nawet jeśli ten pierwszy istniał tylko w jej głowie. No cóż, na pewno żaden nie istnieje w tej chwili.

Z zamyślenia wyrwał Anetę odgłos samochodu. Od razu domyśliła się, że to Ci, na których tu czekają. Szli pewnie przed siebie, jedna morda brzydsza od drugiej. Typowe zakapiory. Aneta tylko chwilowo na nich zerknęła po czym skupiła się na poprawianiu kwiatków na grobie. Czekała na reakcję chłopaków.

Serafin pierwszy ruszył do grupy i od razu walił prosto z mostu. I dobrze, przynajmniej sprawa jest jasna. Ale oczywiście kolesie okazali się idiotami i jednak woleli rozlew krwi. Nim ktokolwiek się zorientował jeden nóż Anety tkwił już w ciele oprycha. Dziewczyna szybko schowała się za nagrobkiem, więc kolesie mogli tylko orientacyjnie strzelać w jej kierunku. Przynajmniej ona jedna była w nie najgorszej sytuacji. Miała nadzieję, że nikt z jej paczki nie zostanie ranny.

Wyciągnęła z kieszeni malutkie lusterko i rozejrzała się za jego pomocą. Sytuacja nie wyglądała kolorowo dla żadnej z grup, właściwie mogło się jeszcze wszystko wydarzyć. Aneta nie miała ochoty się wychylać lecz zrobi to jeśli sytuacja przybierze gorszy obrót. W prawej ręce miała gotowy kolejny nóż a w lewej trzymała już spluwę. Kiedy kolesiowi, który w nią strzela skończy się amunicja, lub zrobi sobie przerwę, zobaczy w swojej piersi jej piękny nóż. A jak Bóg da po kolejnej sekundzie będzie miał już kuleczkę w ciele.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline