Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2012, 14:40   #17
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Karola porzuciła drogiego Caine'a i anielską (diabelską?) panienkę, po czym skierowała się nieco w bok, starając się zgubić kolorowy tłum. Nie podobała się jej ta cała sytuacja. Nie znosiła tłoku, lepiących się do niej dzieciaków, przesuwających się po jej ciele i ubraniu spojrzeń. Nie lubiła być w centrum uwagi.

- Te – usłyszała głos – Wędrująca. Podoba mi się twoja bluzka.

Karola odwróciła się i ujrzała dziewczynkę, właściwie już młodą nastolatkę. Mała mogła mieć z 12 lat, ubrana była trochę jak chłopak. Można by się było pomylić, gdyby nie długie włosy i kolorowe cekiny ponaszywane na spodnie.

- I? – zapytała Karola.

Dziewczynka odebrało to – nie wiedzieć czemu – jako zachętę i jednym susem znalazła się obok kobiety. Wyciągnęła dłoń i złapała połę bluzki. Przesunęła materiał między palcami…
- Śliski i miękki… - powiedziała z uznaniem. – Wymienimy się? Jestem Esmeralda.
- Karolina. Chcesz się wymienić na moją bluzkę? –
dopytała.
- Niee… - dziewczynka roześmiała się, wyraźnie rozbawiona takim pomysłem – nawet moja mama by się nie wymieniła na taką bluzkę.. może babcia, jak byś jej coś dołożyła. Może prababcia… - zastanowiła się przez chwile, miętoląc materiał.
- Rozumiem, że podoba ci się materiał, ale bluzka jest do bani? Jak dla prababci? – uściśliła Karola.

Mała nie odpowiedziała. Przygryzła kosmyk włosów, który wymknął się spod czerwonej bandany.
- Powróżę ci, chcesz? – zapytała.
- Nie chcę. – Karolina potrzasnęła głową – Nie wierzę we wróżby.
- Wróżbom to nie przeszkadza – mała odsłoniła w uśmiechu białe zęby i złapała dłoń Karoli – Hmm… masz niedobrego męża i dobrego przyjaciela – zatrajkotała, zanim Karola zdążyła wyrwać dłoń. Kobieta zastygła na moment, zdziwiona. - Zaglądasz ludziom do serca i wiesz, czego się boja. A ja wiem, czego ty się boisz… - Karola wyszarpała rękę. - Jesteś szamanką i znachorką, potrafisz wyleczyć i duszę, i ciało – stwierdziła Esmeralda, niezrażona brakiem dłoni Karoli - Powiedzieć ci, co cię czeka?
- Umrzesz – oznajmiła Esmeraslda poważnie, zanim Karola zdazyła zareagować – Nie, właściwie to już umarłaś… Ale nie umarłaś. To dziwne..
- Co?
- Karola potrzasnęła głową, zdezorientowana, ale szybko doszła do siebie – To żadna przepowiednia, każdy kiedyś umrze. Co jest dziwne?
- Powiem ci, ale tylko wtedy, jak mnie prześcigniesz
– powiedziała Esmeralda i ruszyła biegiem przed siebie. – No, goń mnie – zawołała ze śmiechem.

W sumie… nie wiedziała, czemu to zrobiła. Ruszyła biegiem za małą, dziewczynka była naprawdę szybka. I wytrwała. Ale Karola też miała niezłą kondycję. Po chwili rozsmakowała się w biegu, poczuła, że tego właśnie jej brakowało – ruchu. Biegła lekko, wiatr rozwiewał jej włosy.
Już miała dopaść dziewczynkę - Esmeralda była szybka, ale ciągle sprawdzała dystans zerkając na Karolę przez ramię, przez co traciła płynność biegu – kiedy ta nagle przewróciła się na ziemię.

- Esmeralda? – Karola uklękła obok małej. Nie miała pewności, czy dziewczynka potknęła się, czy przewróciła specjalnie, widząc, że nie wygra – Wszystko w porządku?
- Przegrałaś – stwierdziła dziewczynka przekręcając się na plecy. Wbiła spojrzenie w niebo – Ty mi musisz coś powiedzieć.
- Nic nie muszÄ™
– Karola wyciągnęła się obok, podkładając ręcę pod głowę. Trawa była miękka, słońce przyjemnie grzała. Krew ciągle krążyła w jej żyłach, endorfina zalewała mózg. Było jej.. dobrze, spokojnie. Poczuła jak jest zrelaksowana.
Przez chwilę leżały obok siebie wpatrując się w niebo. Po chwili Karola przekręciła się na bok i wsparła na zgiętym łokciu.
- Nic nie musze.. - powtórzyła uśmiechając się przyjaźnie – ale mogę, bo cie lubię.

Dziewczynka wbiła w kobietę pytające spojrzenie. Na jej twarzyczce pojawiło się napięcie, oczekiwanie. Ich oczy spotkały się. Karola odgarnęła kosmyk włosów z twarzy dziewczynki.

- Wyrośniesz na piękną kobietę – powiedziała miękko – najpiękniejszą w taborze. Już jesteś piękna i te chłopięce ubranko tego nie ukryje. Poznasz chłopaka, wielu różnych, ale potem tego jedynego, który pokocha cię najbardziej na świecie. I już nigdy nie spojrzy na inne kobiety. Wszyscy będą cię szanować i słuchać tego, co mówisz.
- Myślisz… myślisz, że jestem ładna? – wykrztusiła dziewczynka – włosy nie chcę być proste i błyszczące, ciągle się kręcą, ręce i nogi mam za długie, nie słuchają mnie.. Przewracam się, a kiedys byłam najszybsza i najzwinniejsza..
- To minie, twoje ciało się zmienia, bo stajesz się kobietą. Ja nie myślę, ja to widzę, Esmeraldo – uśmiechnęła się do dziewczynki.

Mała usiadła i spojrzała na Karolę z góry. Podniosła ręce i odwiązała czerwoną bandanę, pozwalając opaść włosom.
- To dla ciebie – powiedziała – Teraz jesteśmy siostrami.

Karola również usiadła, przyjęła dar i związała swoje rude włosy.
- Teraz ja coś ci dam. Ale tylko jedno. – powiedziała – Pozwalam ci wybrać. Możesz poprosić o co zechcesz.

Dziewczynce zaświeciły się oczy.
- Będziemy się bawić w berka… albo pływać.. nauczysz mnie pleść warkocz… kołysać tak biodrami, ja to robisz.. – zastanawiała się, ale w końcu podjęła decyzję.
- To – oznajmiła przytykając palec jakieś 10 centymetrów pod lewym obojczykiem Karoli.
- Jesteś pewna? - zapytała kobieta poważnie.
Mała pokiwała głową.

Karola pokiwała głową, zdjęła bluzkę, potem włożyła ręce pod top z tyłu, na plecach. Rozpięła zapięcie, wyciągnęła najpierw lewe ramię z ramiączka, potem prawe. Wyciągnęła górą, przez dekolt.
- Proszę – powiedziała podając dziewczynce.







 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline