- Widzicie? – odezwał się żołnierz, wskazując na dół – Tam są Ci z pociągu!
I faktycznie, pod ich pozycją, w dole, widać było ich starych znajomych. Błona, z jakiej tworzona była niecka, nie wyglądała na solidną. A wręcz przeciwnie, wyglądała bardzo, ale to bardzo delikatnie. - Wyciągaj sznurówki Frank – rozkazał żołnierz.
Nie uśmiechało mu się samemu biegać, w rozwiązanych butach, gdyby zaszła taka potrzeba. Lub walczyć. - Po co Ci? – oburzył się Frank. - Dawaj je, albo Cię wrzucę do tego bajora
Frank już nie dyskutował, tylko spokojnie wyplótł sznurowadła, które podał żołnierzowi. Ten związał je do kupy wyuczonymi w wojsku węzłami. Miał nadzieję, że wytrzymają ciężar alternatora i noża, który również przywiązywał. Alternatorem dociążał swoją broń, nóż miał opaść na dno i przeciąć nieckę. I tak też zrobił.
Po chwili miał gotowy przyrząd, do przebijania błon, czy czymkolwiek było to coś pod nimi. Z miną podniecenia jak u dziecka, a następnie strachem w oczach, zarzucił swoją wędkę. Ciężarek z ostrzem na końcu, dość szybko opadał i bez problemu ukuł błonę. Po chwili mała dziurka i wyciekający z niej płyn, poszerzył otwór po czym chlusnął z impetem w dół, niczym oberwanie chmury.
Ciecz zdradziła ich pozycję, ale też wprowadziła małe zamieszanie.
Żołnierz nie czekał, tylko szybko odczepił nóż od alternatora i sznurowadeł, które rzucił Frankowi.
Lecz nim skoczył na kolumnę i niczym Rambo rzucił się w wir walki, czekał na reakcję zebranych na dole.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |