Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2012, 23:13   #38
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Gotwin, Felix, Wilhelm, Gracjan, Teodor, oraz Yerg

Strzała Felixa świsnęła tuż obok ucha Teodora, jednak bogowie uchronili kapłana. W jakichkolwiek bogów nie wierzył. Sekundę później, za strzałą pognał bełt wystrzelony przez Gotwina. I ten pocisk, choć długo wymierzany, chybił potężnie niemal nie trafiając rozpędzonego Wilhelma.
Krasnoludzki akolita nie zważał na to, jakie kroki poczynili jego kamraci. Sam miał zamiar rozbić swemu przeciwnikowi czaszkę. Łysy kapłan skutecznie odsunął się o krok unikając sromotnego ciosu, by sekundę później odpłacić się w podobny sposób. Dwuręczny młot przeciął powietrze. Brodacz jednak nie był głupcem. Znał się na wojaczce i wiedział, jak walczyć z przeciwnikami uzbrojonymi w wielką broń. Khazad wyszczerzył zęby to był dopiero początek bitki.

Yerg wziął solidny zamach swoim toporzyskiem. Na całe szczęście miał go przy sobie, uciekając przed barbarzyńcami i wysłannikiem piekieł. Drugi z kapłanów, który zaatakował leśnika nie musiał zbytnio się starać, aby uniknąć topora. Zamach Yerga był zwyczajnie za słaby i duchowny z łatwością uskoczył. Nie czekał aż pozostali dobiegną by wspomóc leśnika. Również i poprawił uchwyt młota i zamachnął się wysilając się przy tym. Bogowie jednak nie wspomogli swego sługi i jego ręka zadrżała. To dało Yergowi czas by umknąć przed śmiercionośnym ciosem.
Rozpędzony Wilhelm, wraz z nie odstępującym go Gracjanem prędko dołączyli do walczących, jednak i oni mieli pecha, nie mogąc wyrządzić żadnej krzywdy fałszywemu jak się wydawało klerykowi.

Zirnig, Oskar, Beledegor, Dawit, Ragnar, Luitpold


Kompani biegli ile sił w nogach. Do ich uszu dobiegały pierwsze krzyki, powarkiwanie, oraz dźwięki wystrzeliwanych pocisków. Byli zaledwie kilkadziesiąt metrów od epicentrum potyczki. Od kompanów dzieliło ich już tylko kilka większych kroków. Serca waliły im jak młoty w krasnoludzkiej kuźni a dusze rwały się do boju. „Jeszcze tylko chwila” podpowiadały serca.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline