Pudło. Przeklęta sraczka najwyraźniej nadwątliła trochę siły Yerga. Mimo tego, w tym starciu bogowie nie sprzyjali bardziej kapłanowi aniżeli leśnikowi. Głownia młota musnęła czubek nosa Yerga gdy ten odzyskiwał równowagę po swoim ataku. W tej chwili kątem oka dostrzegł młodzieńca szarżującego z mieczem na drugiego przeciwnika oraz depczącego mu po piętach drugiego człowieka. "Niech mnie zjedzą wilki Ulryka, co to za szalona kompania..." - pomyślał Yerg, gdy sapiąc ze zmęczenia unosił swój topór po raz kolejny do śmiertelnego uderzenia. |