Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2012, 23:06   #93
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Niewiele brakowało mi do zwykłego plaśnięcia się w czoło dłonią. Zwolniłem i zatrzymałem się na moment podziwiając molocha, którego miałem przed sobą. To coś było duże, a osoba która to przyzwała, musiała być skończonym, choć potężnym, kretynem.

- Bądź tak miły i zdejmij maga jeśli dasz radę, potem zajmiemy się konstruktem, pora na ciężkie działa. - Rozejrzałem się dokładniej i ruszyłem z toporem i modułem na najbliższego trolla.

Rytuał mógł zasilać to coś, ale na pewno nie przeszkadzało go przerwać. Moje kroki stawały się coraz dłuższe, a w głowie starałem się obliczyć jak szybkie właściwie są te pomniejsze konstrukty, kilka już padło, a wolałem po prostu użyć topora jak szatkownicy do jajek. Hanumanem blokując z boku lub od góry wszelkie próby ucieczki.

Moje kroki nie były najwyraźniej niesłyszalne, moja sylwetka zwróciła uwagę sługusów, gdy tylko wybiegłem spomiędzy półek. Czteroramienny kapłan kontynuował ceremonię - ryknął tylko znacząco na podlegających mu czarnoskórych strażników-trolli. Ci -znowu zaskakując szybkością- rozproszyli się zeskakując z trzech pół-kolumien jedynie furkocząc opaskami wiszącymi luźno na biodrach. Topór zaiskrzył o kamień tuż za trollami ułupując jedynie kawałki kamienia. Zaatakowali mnie z dwóch stron- jeden zamachnął się batem, który metalowymi linkami owinął się dookoła uniesionego do kolejnego zamachu przedramienia. W tym momencie drugi z pełną siłą rozpędu wpadł na mnie z innej strony. prawdopodobnie licząc, że niemal równie twardym barkiem staranuje mnie na proszek. Miałem na ten temat inne zdanie, więc zamiast stać jak kamień, pozwoliłem się dać rozpędzić sile ciosu i ruszyłem zgodnie z jego kierunkiem, co przybliżyło mnie do dzierżącego bat napastnika. Miał dwie opcje, rzucić bat, albo wejść ze mną w zwarcie, to drugie mogło się dla niego skończyć tragicznie.
- ‘Hanumanie, masz jakieś pomysły co do pozbycia się tego dużego gbura?’ - na myśli miał oczywiście konstrukta, który powoli zaczynał zbliżać się w ich kierunku.
- “Tarcza Aurora, wiesz który to rytuał, powinno go osłabić, a teraz nie daj się zabić za szybko”. - odpowiedział zapytany bezpośrednio w mojej głowie. Pewnie, ta metoda była niewątpliwie szybka i wydajna, ale przeleciała mi niezwiązana myśl. Kiedy powinienem zacząć się martwić tym, że rozmawiam z głosami w mojej głowie, słucham ich i na dodatek maja całkiem sensowne rady.

Na dokładkę koło mnie przeleciała kula - zrozumiale że Jednooki mógł mieć problemy z celowaniem, ale niech przynajmniej celuje w drugą stronę.
- Patrz gdzie strzelasz! - wydarłem się do elfa próbując jednocześnie przerobić trole na złom. W międzyczasie musiałem znaleźć czas żeby aktywować tarcze, czas zawężał się tak samo jak pole manewru.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline