- Na Bóstwa wszelakie, cóż to!- zakrzyknął Czarny Baron, by po chwili zrozumieć całą sytuację. Wpadli do pułapki, by po chwili znaleźć z niej wyjście. Tam zaś, za tą kratą, będzie czekać na nich zdarzenie, które wciągnie ich w wir kolejnej wielkiej przygody. Tak, przygody! Przygody! - Już nadchodzę, przygodo...- zanucił początek starej pieśni z północy pod nosem, poczym dziarskim krokiem zaczął iść w kierunku miejsca, gdzie przed chwilą ustąpiły kraty. Stanął obok Johanna i Wyszemira (a przynajmniej tak mu się wydawało, słysząc ich postękiwania), poczym rzekł
-Tak więc trafiliśmy do miejsca, gdzie wyjaśni się, po co komu była ta pułapka i bardzo prawdopodobne, że przeżyjemy największą przygodę naszego życia... Jesteście na to gotowi, panowie bracia?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |