Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2006, 22:10   #21
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

- Przypadek czy nie, musi być pan naprawdę zdesperowany skoro szuka pan pomocy u obcych ludzi - stwierdził Nico, uważnie wysłuchawszy pana Call'a.

Cała ta historia brzmiała nieprawdopodobnie. W innych okolicznościach po prostu wyśmiałby tego człowieka. Ale miał powody, by dawać choćby po części wiarę jego słowom. Wyjał coś z kieszeni marynarki. Była to ciemnozielona paczka Lucky Strike'ów. Z drugiej kieszeni wyjął mały lśniący przedmiot, który okazał się być zapalniczką. Rozejrzał się po pozostałych osobach. Widząc, że jedna z dam już pali, gestem oraz spojrzeniem zaproponował papierosa pozostałym współtowarzyszom. Bez względu na to, czy ktoś się skusił, czy nie, sam zapalił, gasząc potem zapalniczkę jednym szybkim ruchem. Zaciągnął się i wypuścił powoli dym, mówiąc:
- Czyli to, co ma pan nam do zaoferowania to pieniądze? Kontakty? - w jednej dłoni trzymał papierosa zaś w drugiej bawił się swoją zapalniczką - I niby jak mielibyśmy panu pomóc? - kontynuował nieco sciszonym tonem - Wywieźć pana z miasta? Z kraju?

Schował zapalniczkę do kieszeni i strzepnał popiół z papierosa do popielniczki na stole.
- Nie mówię, że to możliwe lub nie - kontynuował, mówiąc dosyć pewnym siebie głosem - jednak jeśli się zgodzimy pomóc, powtarzam JEŚLI się zgodzimy, a nie będę się wypowiadał za wszystkie zgromadzone tutaj szanowne osoby, to musimy wiedzieć dokładniej, z czym mamy do czynienia - zmierzył wzrokiem Edwarda - Niech pan nie zrozumie mnie źle. Lubię wiedzieć w co się pakuję, zanim się w to wpakuję. Poza tym nie jest rzeczą typową, aby ktoś prosił o takie rzeczy nieznajomych, jednocześnie opowiadając tak interesującą historię - zakończył z lekkim przekąsem.

Wziął kolejny łyk soku i na przemian spoglądał to na Edwarda, to na resztę rozmówców. Był ciekaw reakcji pozostałych osób na jego opowieść. Nie łudził się, że ktoś jeszcze inny będzie skłonny mu uwierzyć. Tym niemniej zapowiadał się interesujący wieczór. Nie żałował, że tu przyszedł.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline