Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2012, 18:41   #49
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Imię mojego pana nic wam nie powie. Zresztą i tak wam się ta wiedza na nic zda. Niebawem się tu zjawi i wtedy nie będzie miejsca na pytania, ani wątpliwości. Będzie tylko ból, krew i cierpienie... Krew dla bogów krwi! Koniec Imperium jest bliski... Ha... Ha... Ha ha ha ha ha ha haaa! - zaśmiał się gromko, jakby to nie on leżał otoczony grupą kilkunastu mężczyzn, zaśmiał się tak, jakby to on był zwycięzcą.
- Może jednak coś powiesz? - uprzejmie spytał Gottwin. - Skoro i tak się dowiemy, to czemu nie teraz? W końcu lepiej wcześniej, niż później. Chyba że sam nie wiesz.
-Von Huncl... Wolfgang von Huncl... Mój pan był niegdyś znanym rycerzem, jednak w porę zrozumiał iż przed potęgą mrocznych bogów nie ma ucieczki i poddał się ich woli, stając się ich sługą.- rzekł ranny człek.

-Ale to nie on gra pierwsze skrzypce. Jest jednym z wielu, jacy odwrócili się od Imperatora... Pan Końca Czasów zbiera siły... Roznoście te wieści i uciekajcie jak najdalej tylko się da, albowiem śmierć jest wam pisana...- uśmiechnął się triumfalnie, chyba całkowicie zapominając o doskwierającym bólu nogi.
Gottwin na moment przeniósł wzrok na swoich kompanów. Kim był jakiś tam pan końca czasów i co miał wspólnego z jakimś bezdomnym przepowiadaczem przyszłości?
- Pan końca czasów? - Spojrzał znów na leżącego. - Nic mi to nie mówi. A co z tym ma wspólnego ten tam? - skinął głową w stronę Roderyka.
-Natura zesłała mu przekleństwo w postaci proroczych snów... Właściwie nie wiem po co nam był, wszak i tak wszyscy dowiedzą się o początku końca...- wzruszył ramionami.

-Panowie!- krzyknął niespodziewanie Oskar, który ukrył się niedaleko w krzakach ze swym garłaczem. Mężczyźni wejrzeli na strzelca a następnie skierowali wzrok w stronę, którą wskazywał palcem. Z leśnej gęstwiny, z kierunku z którego wybiegł wcześniej wystraszony leśnik wyłoniły się cztery rosłe postacie. Trójka z nich była zwykłymi barbarzyńcami, którzy żyli daleko na północnym wschodzie, tam gdzie mieszkańcy Imperium się nie zapuszczają. Czwarty osobnik zaś był znanym z legend wojownikiem chaosu w potężnej płytowej zbroi, z masywnym toporem. Kroczył dumnie i powoli, jak gdyby nie obawiał się sporej grupy potencjalnych przeciwników.
-Żadnych jeńców...- warknął do swych podwładnych, którzy bez namysłu z krzykiem na ustach rzucili się w stronę zebranej grupy. Przeklęty rycerz uniósł swój topór i ruszył za barbarzyńcami spokojnym tempem. Wzbudzał strach i respekt. Ci osobnicy byli znani z swego kunsztu w boju. Tylko drużynowy zabójca trolli nie znający strachu porwał się jako pierwszy w stronę wojownika...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline