Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2006, 12:40   #27
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Gdy kobieta delikatnie musnęła jego dłoni, Nico obrzucił ją tylko jednym, dyskretnym spojrzeniem, po czym ponownie uniósł papierosa do ust i zaciągnął się, wsłuchując się w to, co mają pozostali do powiedzenia. "Hermetyczny Zakon - pomyślał - cóż za idiotyczna nazwa."

Jego uwagę przykuły przedmioty, które pokazał im Call. Niby zegarki jak zegarki... ale ten drugi... nigdy nie widział czegoś podobnego. Do tego sam Edward gadał jak nawiedzony. Świecące lustra, czerwone nitki, okulary cieplne... Brzmiało to jak bełkot nieszkodliwego wariata ale...
- Niechże Pan się uciszy... - powiedział cicho ale z naciskiem, kiedy Call zbyt bardzo dał się ponieść emocjom.
Rozejrzał się dyskretnie, czy aby nikt spoza ich stolika nie przygląda im się zbyt intensywnie.
- Żyje Pan w strachu i zależy Panu na dyskrecji, więc proszę nie utrudniać sobie i nam życia - jego głos zabrzmiał, jak by to ująć, śmiertelnie poważnie - Zakładając, że to co Pan mówi jest prawdą, ale nie mówię że tak - wymierzył swój wskazujący palec w pierś Calla - to lepiej aby nie przyciągać zbytniego zainteresowania osób postronnych.

Spojrzał na zegarek, który trzymała w dłoniach panna Brown. Po czym kontynuował nieco spokojniejszym tonem.
- To równie dobrze może być zręczna podróbka. Chociaż to nie najwłaściwsze słowo - rozsiadł się wygodniej na krześle - podrabiać można coś co istnieje. Ale pomijając kwestie semantyki... - ponownie zaciągnął się, wypuszczając po chwili z ust kłęby dymu - zdaje Pan sobie sprawę, że to wszystko wydaje się bardzo naciągane.

Przyglądał się przez chwilę trzymanemu przez Jenifer tajemniczemu zegarkowi. Pięniądze, kontakty? To było raczej bez znaczenia, jeśli w grę wchodziła tak nieprawdopodobna historia, jaką opowiadał Call. Tym bardziej, jeśli jest prawdziwa. Już z samej chęci dowiedzenia się czegoś więcej miał ochotę zainteresować się tym bliżej. A Edwardowi mogą pomóc przy okazji. Ciekawe jeszcze jakie rzeczy z przyszłości mogą być w posiadaniu tego zakonu...
"Oj do kurwy nędzy, opanuj się Nico - pomyślał - jeszcze wezmą cię za takiego samego wariata jak ten 'naukowiec' od siedmiu boleści."

- W ten czy inny sposób, wciąga Pan nas wszystkich w jakąś dziwną aferę - zaciągnął się znowu i wypuszczając ostatnie kłęby dymu zgasił papierosa w popielniczce - Przyznam, że zaintrygował mnie Pan tą historią. Nie żebym Panu wierzył. Ale trzebaby naprawdę dużo wyobraźni aby coś takiego zmyślić, lub być kompletnym szaleńcem. Pan, jak widzę, nie nosi na sobie kaftanika - uśmiechnął się złośliwie - więc jest szansa, że nie jest Pan takim wariatem.
Rozejrzał się po pozostałych, oczekując reakcji. Tym razem nie skończył tylko na ciekawskim spojrzeniu.
- A co państwo o tym myślicie? - zapytał.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline