Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2012, 20:46   #325
Cartobligante
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Po nocy spędzonej z jednym otwartym okiem i kosturem w dłoniach uciekinierom burczało w brzuchach. Przez całe śniadanie Carolus zastanawiał się czym tak naprawdę się kierował, by użyć magię przeciwko ludziom. Spostrzegł, że było to dość impulsywne i pochopne zachowanie, jak dotąd raczej niespotykane, więc myśl ta dręczyła go jeszcze przez chwilę.

„Na rudawa brodę Teclisa dobrze, że grabarze nie spostrzegli tego pożaru, Munich i bez tego ledwo się do mnie odzywa.. „ - kontemplował przełykając jajeczniczkę.

Pomysł szukania śladów spisku na wurzeńskim cmentarzu wydawał się być całkiem rozsądnym pomysłem, jednak po wczorajszym zajściu uczeń czarodzieja miał się zdecydowanie na baczności. W drodze uważnie przyglądał się twarzom, a każdy stojący w cieniu osobnik wzbudzał w nim spory niepokój.
W chwili gdy wchodzili na cmentarz Starkowi przypomniał się jego zmarły opiekun Dietrich.. Niestety, nie czas był teraz na porządki przy grobie, czy modlitwy do morra, zwłaszcza, że jeden z akolitów wystraszył się gości na dobre.

- Może… może powinniśmy stąd odejść Herr Jans.. Jeśli wiedzą, że to ja pod.. po dachach uiekałem?” Na strachu się obyło. ”Zatem Wallenstein znał wszystkich, mógł działac w dobrej wierze lub chciał tylko wykorzystać mieszkańców jak marionetki… a ci posłużyli się nami… ” -Przychodziło na myśl Starkowi [/i] Jednak to tylko domysły więc poczęli szukać dalej, co przyszło im z łatwości, a jakże, bo Khaldina i jego gburowatego charakteru trudno było nie zapomnieć.

Znowu przyszło im rozmyślać co dalej.

- Masz ci rację, Święty Ogień nie strawił jeszcze całego zła, ale ja panie Jans myślę, że to sam baron coś ukrywa. Skąd wiedział że tamci to heretycy? - dzielił się przemyśleniami.

Noc nie należała do najprzyjemniejszych. Po porzedniej, spędzonej w pół śnie, w razie gdyby jednak zostali namierzeni… teraz komapni nie dawali Starkowi spokoju.

- Młodzi działamy raczej w pojedynkę, a i pierwszego czarodzieja ognia to chyba dopiero w Altdorfie nam szukać przyjdze.. A co do tej śmierci panie Siegfried… to nie znane mi są nasze pośmiertne podróże. Jam Sigmaryte miał za opiekuna nim się naukom oddałem, toteż co do Wiary raczej za niż przeciw jestem.

W końcu zasnęli.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.
Cartobligante jest offline