Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2012, 00:52   #12
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Hawkeye, dzięki za uwagi – dały mi do myślenia. Widzę, że lubisz historię i do niej się odwołujesz. Akurat na moich sesjach nie ma prawdy i realiów historycznych. Plwam na historię (to znaczy znam ją na tyle, by świadomie ignorować ). Interesuje mnie popkulturowe wyobrażenie o jakiejś epoce, zabawa pomysłami w zadanej konwencji i realia hollywoodzkiego filmu.

Cytat:
Napisał Hawkeye
Niby może wyjść z tego fajny pastisz, ale ciężko sobie wyobrazić, żeby takie postacie były w stanie pomóc, raczej przez długi czas będą pod wrażeniem takiej technologii. Nie mówiąc już o tym, że nawet jak skumają, że jest to ot lepszy łuk to mogą mieć problem z jego obsługą ... ktoś kto próbował kiedyś wytłumaczyć 90 letniej babci zasadę działania komputera zapewne wie o co chodzi
Na pewno pomysł fantasy/sf jest najtrudniejszy do sensownego sprzedania graczom. I z góry przegrany, jeśli chcemy realistycznie oddawać technikę i jej zastosowanie – ale ja nie chcę! Spójrzmy na przykład na typowy rekwizyt sf – blaster. Blaster w sf (nie mówię tu oczywiście o hard sf) jest czymś skrajnie prostym. To znaczy na pewno jest wytworem niesamowicie wymyślnej technologii, ale my wiemy o nim tylko tyle, że z jednej strony naciska się guzik, a z drugiej strzela promień śmierci. To tylko rekwizyt – naciskasz i strzela. Rekwizytu bohaterowie używają w scenach emocjonujących strzelanin, pełnych napięcia mexican standoffów, itp. W moim crossoverze konwencji Elf Legolas może strzelać z blastera – naciskać guzik, siać promieniem śmierci i jeszcze cieszyć się, że strzał z kołczanu nie ubywa. To tylko rekwizyt, ważniejsze jest dla mnie w jakiej scenie go użyje i jak tym wpłynie na fabułę. Oczywiście musimy z góry odrzucić zastanawianie się, w jakiej poziomie cywilizacyjnym wychował się Legolas i jakiej kultury technicznej wymaga obsługa blastera. Bo jeśli tego nie zrobimy, sesja polegać będzie na tym, że gromada ciemniaków robi baranie oczy i z otwartymi gębami gapi się na wszystko wkoło. Część osób napisała tu, że ten pomysł ma potencjał humorystyczny. Właśnie ja nie chcę prowadzić sesji humorystycznej. Celuję bardziej w heroizm i epickość – bo oto bohaterowie! w epickiej wyprawie! jako jedyni ze swego świata! etc. Ale, jak pisałem, zaczynam się zastanawiać, czy ten pomysł wypadli. Widziałem takie crossovery choćby w komiksach (np. Thorgal) i grach komputerowych (Wizardry 7), ale RPG to inne medium. Medium wymagające szczegółowości - gracze zawsze pytają o szczegóły i znajdują dziury w konstrukcji świata. Pozostaję z zagadką.

Cytat:
Napisał Hawkeye
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że właśnie 2 jest fajniejsza, bo daje więcej swobody. Jednak wymaga ona od MG pewnej pracy, opisu przynajmniej paru krajów, czy nawet prostego rzucenia toposów. Na przykład MG musiałby ustalić, że na kontynencie mamy kraje w stylu Francji, Hiszpanii i Włoch (to by było absolutne minimum) i gracze mogliby dalej tworzyć szczegóły.
Jak najbardziej. Tak wyglądałby wstęp do sesji. Szkielet świata: to udaje Anglię, to Hiszpanię, takie są podstawowe nacje, takie grupy społeczne. Kilka słów o tym, czym ten świat żyje: najnowsza historia, konflikty społeczne, przykładowe powody emigracji do Nowego Świata. I dalej białe plamy do uzupełnienia dla graczy.

Cytat:
Napisał Hawkeye
Chodzi o samą kreację świata. Jest to ważny element, który z oczywistych względów dla sesji Piratów jest najbardziej kompletny.
Piraci - ta sesja byłaby chyba najłatwiejsza - to temat samograj. Ale w mojej idealnej sesji pirackiej nie powinna pojawić się ani jedna data roczna. W ogóle mnie nie obchodzi, czy jesteśmy w XVII czy XVIII wieku. Nie zastanawiam się, czy bohater ma historycznie prawidłową koszulę (aczkolwiek szukając materiałów znalazłem kroje koszul XVII-wiecznych marynarzy – lecz nie wymagam takich wiadomości od nikogo). Zwisa mi też, czy pirat ma przy boku rapier kolny z oprawą hiszpańską, czy pałasz z rękojeścią kabłąkową – ważne, czy potrafi nimi obciąć szelki angielskiego komodora, po czym złoić mu zad płazem – i co szczwanego wtedy powie . Po siedmiu morzach może żeglować równie dobrze Czarnobrody, jak i Admirał Nelson – nie obchodzą mnie oni jako realnie istniejący ludzie, ale interesuje mnie, co ich postaci w popularnym wyobrażeniu mogą wnieść do klimatu i fabuły. Realia hollywoodzkiego filmu o piratach – w to celuję. Póki wszystko, co gracze tam umieszczą, trzyma się konwencji pirackiej - jest dobrze.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 11-01-2012 o 02:45.
JanPolak jest offline