Co to za dziwny kraj że za pozbycie się zielonego szkodnika się płaci
a jak jest wojna to i są ofiary
A co jak ten stwór nie będzie już żywy? Bo to pewności nie ma że mu woda z kanału nie zaszkodzi albo co go tam nie zeżre... Czy jakaś inna krzywda nie spotka
w takim układzie też dostajemy kasę i umorzenie pseudoprzewinień? A jak wrócimy z niczym bo go nie będzie już w kanałach to co? Jak mamy tak mało czasu to rozumiem że ten rynsztok to pod całym miasm nie jest