Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2012, 18:05   #8
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Kolejny dzień okazał się ciężki. Dziewczyna w pocie czoła pracowała nad swoim stylem walki, mimo, że większość musiała robić "na sucho". Tak samo uważała, by jej energia magiczna nie spadła zbyt nisko. Przez to nie mogła normalnie trenować i nie oszukując się - była rok w plecy.
Dzień jak codzień. Wstać, zjeść, słuchać się. Nie wiedziała czy ma być szczęśliwa, że traktowana jest jak królowa, czy płakać, że w rzeczywistości jest więźniem. Czas pokaże...tak sobie tłumaczyła.
- Pan Taker Panienkę prosi. –powiedział Sebastian, który gdy tylko rozbrzmiały pierwsze dźwięki muzyki otworzył drzwi jej pokoju. – Ma też dla Pani nową sukienkę. –dodał kelner pokazując Anette jej nowy strój.
- Ile jeszcze będzie to wszystko trwało? - zapytała dziewczyna. Minął rok odkąd znalazła się w tym miejscu. Widać było delikatne zmiany w jej wyglądzie. Włosy urosły do barków, piersi nieznacznie się powiekszyły, dodatkowo jej paznokcie były krótsze niż na początku.
- Kiedy będę mogła wyjść? Męczy mnie to wszystko. - Powiedziała krótko.
- Pan Taker niebawem o wszystkim Panią powiadomi, proszę się przebrać, dziś jest ważna okazja Anno.- powiedział Sebastian, który od dłuższego czasu nazywał dziewczynę tym imieniem z nieznanych powodów.
- Twoja krew zostanie przelana na jednym z grobów Pańskich. Traktowanie Marii w taki sposób nie zostanie wynagrodzone.
Powiedziała krótko i przebrała się w strój po czym poszła za lokajem.
- Zawsze tak zabawnie mówisz. -skomentował Sebastian ze słodkim uśmiechem i zaczął prowadzić Anette korytarzem. - Jak Ci minął dzień? -zagadnął spokojnym głosem
- Tak jak pozostałe 365 które tu przesiedziałam. - odparła krótko. Nie mówiła nikomu ale przebieranki przypominały jej po części pobyt u ciotki. Przynajmniej jeszcze nim stała się opryskliwa dla świata. Nawet jej się to podobało.
- Mam nadzieje, że masz ochotę potańczyć, Pan Taker jest dziś w bardzo dobrym humorze. -stwierdził Sebastian ciepłym głosem.
- Nie bardzo. - odparła.
- Na pewno się przekonasz do tańca. -odparł kelner i skręcił w jeden z licznych korytarzy spoglądając przez jedno z okien. - Piękna pogoda prawda?
- Mam nadzieje, ze dzis wyjde z tad. Mam juz dosyc. - było to bardziej stwierdzenie do samej siebie niz do lokaja.
- Niestety ale nie sądzę by to był jeszcze ten dzień, ale przecież nie jest tu nam tak źle prawda? -dodał z uśmiechem czarnowłosy.
- Mimo wszystko wolałabym iść do domu. - odparła.
Sebastian doprowadził w końcu dziewczynę do drzwi zza których dobiegała muzyka, i otworzył je lekkim ruchem ręki. Dźwięki instrumentów przybrały na sile, a oczą Anette ukazał siś tańczący Taker, wraz z dość nietypową tancerką.



Szkielet niższy od niego z cierniową koroną na głowie. Anette nigdy wcześniej go nie widziała, a był to widok conajmniej dziwny. Zwłaszcza to że białowłosy co chwile całował czaskę.
- Co jest...? - zapytała się cicho.
Taker jednak nie zwracał na dziewczynę uwagi, Sebastian zaś tylko nucił cicho pod nosem.
Anette podeszła kilka kroków, tak by znaleźć się obok stolik i uderzyła w niego dłonią.
- Rok minął, odkąd tu jestem. Gadaj na co czekamy! - wydarła się dziewczyna.
- Ciiii- Sebastian przyłożył palec do ust i wskazał Takera. - Dawno się nie widzieli, daj im trochę prywatności i spokoju. -powiedział spokojnym tonem.
- Ze co!? Kurwa, o co tu chodzi! - złość dopadła ją w najmniej oczekiwanym momencie.
- Anno mamy gościa.- szepnął Taker do szkieleta ignorując pytanie Anette. - Prawda że to piękna dziewczyna, niemal taka jak ty. -dodał i zakręcił piruet wraz ze swym niezbyt żywym towarzyszem tańca.- Przyłączysz się do nas? -zwrócił się Taker do Anette.[/i]
- Kiedy bede mogla wyjść. - zapytała krótko.
- Powiedziałem że chce byś z nami zatańczyła. -powiedział sucho jak nigdy Taker i spojrzał na Anette groźnie.
- Ja powiedziałam, że jak się dowiem to się zastanowie czy tańczyć. - odparła stanowczo.
- Powiedziałem TAŃCZ. -ryknął Taker, a jego oczy błysnęły szkarłatem, Anette zaś poczuła niesamowity ból w sercu, jak ktoś ciąłby je skalpelem.
Mimowolnie zaczęła tańczyć. Zdziwiona sytuacją przynajmniej dała radę zauważyć jaki poziom umiejętności prezentuje Taker. Samą siłą myśli był w stanie zadać jej ból serca. Dziewczyna zaczęła się poważnie obawiać jej przyszłego przeciwnika.
Taker uśmiechnął się a jego oczy przygasły, gdy patrzył na tańcząca Anette, usadził szkieleta na krześle przy stole po czym oznajmił - Ide coś załatwić bawcie się dobrze, Sebastianie pomóż panią. - po tych słowach opuścił salę.
Dziewczyna podparła głowę na ręku i uderzając paznokciami o blat stołu czekała na powrót Takera...
 
BoYos jest offline