Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2012, 19:08   #214
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Drużyna sześciu osób wyruszyła do podziemi by zabić groźną bestię, wśród nich elfka i jej stary przyjaciel, łucznik. Coś jednak poszło nie tak – rycerz tankujący bestię zginął, zaraz potem bestia zabiła kleryka i pozostałych dwóch śmiałków. Elfka wraz ze swym przyjacielem łucznikiem rzuciła się do ucieczki, bestia pogoniła za nimi. Oboje wiedzieli że nie zdołają powstrzymać bestii i zginą. Korytarz kończył się ślepo... Elfka powiedziała do przyjaciela:
- Uciekaj, ja go zatrzymam!
- Nie! Zginiesz! – odparł łucznik.
- Nie zależy mi na expie, zatrzymam go, a ty uciekaj!
Elfka zatrzymała się i zawróciła, ruszając w kierunku bestii. Znienacka jednak ujrzała podejrzany napis; „you`ve been kicked from squad”. „Co do diabła, rozłączyło mnie? – pomyślała zdumiona elfka. – Nie... wyrzucili mnie ze squadu?!>:O Przecież mój przyjaciel miał lead`a...!”
W tym samym niemal momencie Elfkę trafiła w plecy strzała Łucznika. Elfka padła martwa, zaś bestia podbiegła do jej przyjaciela i zabiła go...
* * *
- Dirith!!!
Kiedy wrócił zrozumiała jego plan. Coś jednak poszło nie tak.

Ranny drow upadł, Klątwa zniknęła, a golem schylił się i chwycił za łańcuch biegnący od obroży drowa. Kiti zrozumiała do czego to doprowadzić. W panice próbowała coś wymyśleć. Pobiegła do odnogi korytarza, poszukując czegoś czym mogłaby odrąbać łańcuch, ale przecież byli w katakumbach! Nie znalazła żadnej broni ani niczego na tyle twardego i ostrego by przebić łańcuch. Znalazła jedynie podejrzaną, wielką ale cienką kość i chwyciła ja widząc, że już nie ma czas a golem albo zaraz udusi drowa albo przyciągnie go do siebie i zgniecie! Wybiegła z kością jakby z włócznią chciała rzucić się na golema i początkowo myślała ż czemu nie, może to coś da...
**
...Elfka padła martwa, zaś bestia podbiegła do Łucznika i zabiła go. Oba elfy leżą martwe obok siebie.
Elfka; O_o
Łucznik; [wysyła ponowne zaproszenie do squadu dla Elfki]
Drużyna zaczęła wyzywać łucznika. Tylko Elfka zrozumiała od razu.
E; Nie musiałeś tego robić!...
Ł;
E; ...Thanks, bro! ;* [hugs ^__^]
...Nie można zabić gracza, który jest z tobą w drużynie. Jeśli postać zginie z ręki innego gracza, nie traci z tego powodu punktów doświadczenia. Co innego, jeśli gracza zabije potwór...
**
Kiti wbiła kość w łańcuch, żeby zaklinować ją w przejściu. Udało się udało udało! Przynajmniej chwilowo, drow był bezpieczny. Krew ciekła po nim. Wywracał oczy, pewnie do tej trucizny! A co gorsza Żywa Klątwa ugryzła go w ramię!
- Leż, nie ruszaj się! – zaszczekała tylko, ale było to smutne, przerażone szczeknięcie pełne współczucia.
Dlaczego dlaczego dlaczego!? Nie ma dla niego nadziei!? Czy Światło nie zechce już spojrzeć w jego mroczną duszę!? Snop białej leczniczej energii spłynął z góry i wyleczył ranę na ręce Diritha.
- Trzymaj się, leż, wszystko będzie dobrze!
Popiskując smutnie polizała drowa po dłoni na pocieszenie i znak, że jest z nim i będzie walczyć u jego boku.
„Almanakh, wspomóż mnie! Nie poddamy się! Bieli, wiem, że Dirith nie chce otworzyć oczu, nie chce na ciebie spojrzeć... a może po prostu cię nie widzi! Ale nie zostawiaj go tak, daj mi szansę! Daj szansę swojemu wojownikowi, żeby mógł ocalić tę zbłąkaną duszę! Daj mi szansę go ocalić! Wiem, wiem wiem że kiedyś prosiłam o coś innego!!! Wiem, że go zabiłam!... Wtedy myślałam że to należało uczynić! Broniłam stada, broniłam siebie! Dzisiaj to Dirith jest moim Stadem! Robię to co uważam za słuszne teraz! On jest ranny, chce tylko odzyskać odtrutkę na truciznę, którą go zatruli! Chcę mu pomóc! Nie bacz na niego, Bieli, wspomóż mnie! Przepraszam, wiem, ale pomóż mi teraz, proszę! Pomóż mi ocalić to życie!”

[media]http://www.youtube.com/watch?v=8nHR3jGk4rM&feature=related[/media]

Kiti miała znów tę dziwną, krótką wizję.
„Więc ta Żywa Klątwa, dlaczego nadal za nami podąża, Almanakh!?
Nie podąża za wami.
Pilnuje tego mauzoleum?
Nie.
Ściga Silverstinga?
Tak.
Dlaczego nie przejdzie przez ścianę do niego!?
Nie widzi go.
Jakim cudem!?
Chroni się przed tym. Żywa Klątwa poszukuje kości, które utraciła, tylko je widzi i tych którzy się do nich zbliżą.
To jedna z ofiar Silverstinga!
Tak. Stara kobieta, wiedźma, która utraciła swoje dzieci, szuka zemsty.
Jej kości są na pewno gdzieś tutaj w laboratorium Silverstinga! Pomóż mi je znaleźć!
Nie ma ich w laboratorium.
Gdzie mogę je znaleźć, powiedz, proszę!
Są nadal w ciele.
Co!? Fuj! Czyli w chimerze Silverstinga!?
Tak.
W której!?”

Kiti zrozumiała nagle, dlaczego Żywa klątwa zabiła jedną chimer i przyniosła ją tutaj!!!
- Leż, poczekaj na mnie! – zaszczekała płaczliwie do Diritha i pobiegła do wyjścia.
Martwa chimera nadal leżała u wrót mauzoleum. Kiti rozejrzała się, ale Klątwy nie było.
FUJFUJFUUUUJ!
Ostrożnie złapała chimerę w zęby i próbowała ją wciągnąć do korytarza ale chimera była za ciężka. Zdesperowana wilczyca zaczęła odgryzać łapę chimery, która wyglądała jakby była zmutowaną ludzką ręką. Popłakała się, gryząc coś tak obrzydliwego. Kiedy wreszcie udało się jej oderwać kończynę, biegiem wróciła do Diritha i cisnęła kończynę najdalej jak zdołała do przedsionka z golemem. Najlepiej na golema. Klątwa nie będzie zachwycona!!!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline