Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2012, 20:12   #76
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
John5 razem z Revanem zaszli orki z boku.
Przeszli pod żywopłotem, by im zejść z widoku,
A potem jak nie skoczą razem zza wygódki.
Ich nagłe pojawienie takie miało skutki,
Że przestraszone orki w strachu uciekały,
A po plecach ich szable szlacheckie siekały.
Zaś Kutakpodniesiony tymi przewagami
- Bracia! – Krzyknął. – Do przodu! Zwycięstwo jest z nami!
Odyseja złożyła sprzeciw bardzo ostry:
- Dlaczego tylko bracia? Przecież są i siostry!
- Oczywiście, przepraszam. Wszak w jedności siła.
Dalej siostry i bracia, byle zgoda była.

Tymczasem by ratować swoim ludziom tyłki
Major Płut, troll – dowódca, wprowadził posiłki.
Awangarda to armii, elita wojskowa,
Pluton orczych żołnierek wszedł do Soplicowa.
Zdziwiony Mataichi aż otworzył usta,
Nie widząc nigdy wcześniej pań o takich biustach.
Mundur skąpy do tego, ze spódniczką mini,
Górę stanik stanowił wzięty od bikini.
A każda jego miska, co pierś okrywała,
Orderami pokryta była prawie cała.
Kozak na każdej nodze z wysokim obcasem,
I szabelka na biodrach przyczepiona pasem.

Ryo i Eleanor, Kutak z Behemotem,
Mira i Odyseja i Obce za płotem.
Discordia i Latilen, Lukadepailuka,
Ratkin, który przywiązał balon swój do buka,
Lilith oraz Karmelek, a Hija z wachlarzem,
Maura z Solinariusem, potężnym mocarzem,
Co oparł się pod bokiem na swej wielkiej ławie
Wernachien z parasolką na zielonej trawie.
Blaithinn oraz Avaron , co mienił słów kilka
Z Xawante, której oczy błysły jak u wilka,
Bowiem miała dziewczyna takie to rachuby,
Że to jeszcze nie koniec całej tej rozróby.
Kaitlin oraz Eyriahska przy wielkiej donicy,
Highlander przy rapierze w szkockiej swej spódnicy,
John5, Revan i Krakov stanęli przy wozie,
Nami na kalenicy w sailorkowiej pozie,
Helian , Sekal, Almena zaraz obok stajni,
Kitsune i Arango tuż przy jadłodajni,
Doktor Hyde i Redone, Irricht niedaleko
Adr, Milly, Efcia, Yarot przy młynie nad rzeką
Oraz Merill, Sayane razem z Travellerem,
Alathriel, co zmieniła pędzel na wekierę,
Hawkeye, MigdaelETher, która o poranku
W łaźni w ubiór wskoczyła niczym z gothic punku.
Fabiano oraz Blacker, Hollyorc z Faurinem
Vireless i Asenat dalej odrobinę,
Mijikai oraz Szarlej przy Tomie Atosie
Martha razem z Falkonem przy folwarcznej fosie.
Asmorinne przysiadła obok wielkiej beczki
Patrząc to na orczyce, a to na skrzypeczki.
Phantomas stoi z boku ze swymi szablami
Zapatashura i Kerm z groźnymi widłami.
Campo Viejo w sombrerro także nadszedł w porę
Obok niego cny Armiel z swoim strasznym worem,
Midnight już poprawiła ramiączka stanika,
Spojrzała na chłopaków: Który mi tu fika?
Przy niej Liliel kucnęła i ostrzy krzemieniem,
Piłę wspartą o twardą na podwórzu ziemię.
Świeci znów w ręku Marrrta brzytwa zimnem stali,
Judeau, Suarlik obok drzewnych bali.
Także Leonceour. Hael rzekł po chwili:
- Co robić z orczycami w Chinach nie uczyli.
Lecz robi twardą minę. Mataichi obok
Patrząc na pozostałych uśmiecha się srogo.
Wszak elita to elit z Ostatniej Gospody
Każdy dzielny i silny, chętny do przygody.
Lecz nawet w takiej paczce robią się wyłomy,
Chłopcy oddech stracili, każdy jest zdumiony.
Wstrząśnięci obfitością kształtów pań orkowych
Jeden w drugiego wszyscy potracili głowy.
Major Płut widząc rejwach u swych adwersarzy,
Z uśmiechem, co okrutny, wyrósł mu na twarzy
Krzyknął: Dzisiaj padniecie z ręki orczyc moich,
Żadna z nich lęku nie zna i was się nie boi.

Widząc, że teraz bitwa klęskę przypomina
Wielka odpowiedzialność legła na dziewczynach.
Discordia się ozwała: Wstydźcie się panowie,
Jakże brudne myślenie chodzi wam po głowie.
Ich piersi są z pewnością mocno dozbrojone,
Przez chirurgów plastycznych orczych silikonem.
Cóż, panie, chodźmy same, prędko do ataku.
Liczmy teraz na siebie, a nie na chłopaków!
- Hola! – rzekł Mataichi. – Hola, hola! Gdzie tam?
Nigdy mnie nie wyprzedzi w ataku kobieta.
Dalej, naprzód panowie! Idziemy z paniami!
Mężczyźni pozostali skinęli głowami.
Zawstydzeni Discordii bojowym okrzykiem
Na orczyce ruszyli zwartym, mocnym szykiem.
Te widząc, że ich urok na mężczyzn nie działa,
Zdziwione przystanęły, potem dały drała.

Za nimi Płut podążył: Wracajcie łajdaczki!
Tak pędząc przez podwórze, najpierw zdeptał kaczki
Potem upadł w koryto, potem w dół z kompostem,
Chciał przez płot się przedostać i przebiec pod mostem,
A potem do Modoru dotrzeć poprzez lasy.
Miał w chlebaku skradzione elfinom lembasy
I sądził, że wystarczą one mu na drogę.
Niestety uciekając stanął na stonogę,
Pośliznął się i wyrżnął, leżąc na podwórzu
Wśród ciał orków i trolli, w krwi, pocie i kurzu.

Chwilę później się zerwał. Drzwi ma jakieś z boku.
Widząc Latilen z wałkiem, zerwał się do skoku.
Klęska! Klęska straszliwa! Trzeba się ratować.
Skoczę w drzwi, no a później zdążę się gdzieś schować.
I skoczył, błyskawicznie, niby wicher bieży,
Skoczył za drzwi i zamknął, potknął się i leży.
Coś ostro zaśmierdziało. Popatrzył do góry,
Kilkanaście grzęd stało, a na grzędach kury,
Bo kiedy skoczył za drzwi, to w skoku wyniku
Znalazł się w pięknym, małym, folwarcznym kurniku.
Jedna z kur zagdakała mu do ucha słodko:
- Majorze Płucie, trollu, jestem patriotką.
Sprytny kogut zatrzasnął zamek w drzwiach pazurem,
A wszystkie inne ptaki, spojrzały na kurę.
W głosie kury żelazna pobrzmiewała wola:
- Za nasz kurnik i Litwę, dalejże na trolla!
I pierwsza na majora ruszyła w ataku,
A za nią popędziło stado całe ptaków.
Płut walczył i zabijał wśród gdakania, krzyku,
Tak się właśnie odbyła, słynna rzeź w kurniku.

Mira tamże podeszła, szarpnęła za wrota,
Ktoś je zamknął na zamek. Fachowa robota.
- Kutaku podejdź proszę i podaj mi klucze,
Bo Płut tam siedzi w środku. Ptactwo go zatłucze.
Lecz Kutak się uśmiechnął i tak jej odmruczy:
- Przykro mi droga Miro, lecz ja nie mam kluczy.
Gdy budyń waniliowy na deser robiłem,
To wpadły mi do mleka, i tak je zgubiłem.
- Żartujesz! A Płut siedzi w takim położeniu ...
Kutak nagle jej rękę złożył na ramieniu:
- Chlubą wielką jest litość w sercu cnej kobiety,
Stąd rozumiem twe słowa, ale dziś niestety,
Jeśli Płuta ktoś żywcem wypuścić pozwoli,
On w miesiąc tu powróci z zastępami trolli.
Teraz, gdy się urzędnik nas zapyta który:
Kto majora załatwił? Zadziobały kury.
Tu zwrócił się do wszystkich: Właśnie dowiedziono,
Że Kutak zgubił klucze pro publico bono.
Teraz wielkie zwycięstwo wszystkim się ogłasza,
Niech żyje Soplicowo i ojczyzna nasza!
Ucztę wielką sprawimy, bawmy się wesoło,
Niech cymbały nam brzęczą, grajki grają w koło,
Z beczek ciurkiem niech płyną wina, piwa, miody,
Wszystkie sproście z sąsiedztwa znamienitsze rody.
Polonezem, jak każe sławny zwyczaj stary
Biesiada się rozpocznie. Tańczą wszystkie pary!

Ja, Kelly, w owym starciu udział także brałem
I co tu napisano, wszystko to widziałem.
Okiem woja, który też para się i piórem,
Widziałem garstkę dzielnych, wrogów całą chmurę.
Męstwo paru przyjaciół, co poszli na boje,
Musiało zrównoważyć orków, trolli roje.
Lecz zręczność, silna wola i odwaga w końcu
Błysły zwycięskim blaskiem w południowym słońcu.
I niewielu najeźdźców uszło z owej matni,
Tak na Litwie się zajazd zakończył ostatni.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 18-10-2013 o 23:00.
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem