Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2012, 22:05   #111
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
- W tym hotelu jesteśmy bynajmniej spaleni, gdy wszedłeś do środka to ten parkingowy wezwał ochronę.

-Domyślam się- dopadało go zejście, czuj przepotężny głód przy jednoczesnym braku apetytu- W każdym razie udało nam się zwiać. Ustalmy parę szczegółów. Ci ochroniarze nie wyglądali na dyskotekowych osiłków.

Analog wytłumaczył, że typy należały do Arasaki.

Kurwa. Mówisz poważnie. Te kutasy są zmieszane w to od samego początku. Ale dobra jedziemy dalej- towar jeszcze go trzymał przez co się nie załamał i brnął dalej w tą przygodę- Nasz studenciak będzie na lotnisku Matsona. Wynajmuję awionetkę i gdzieś się wybiera. Oni też o tym wiedzą. Mogli już nas z tym połączyć. Kurwa, napewno nas z tym zmieszali. Słuchaj będziemy musieli zrobić to naprawdę ostrożnie. Auto jest na celowniku, ale z drugiej strony to czołg. Piekielnie szybki czołg. Czuje się rozjebany. Pójdę do kibla i wciągnę kolejną kreskę. Nie patrz się tak! Nie jestem ćpunem.

Obrócił się i uśmiechnął się sam do siebie. Podniszczony sklepik z podłogą z czarno-białych kafelków, i pustkami na półkach. Stary mężczyzna w okularach i tirowej czapce z daszkiem spojrzał na Stanleya i pospiesznie machając rękami odparł:

- Nie mamy paliwa, ale jest elekryczny...

-Zdążyłem zauważyć-
odparł zimno Mark po czym jakby czując wyrzuty sumienia dodał- Gdzie toaleta?

-Tu po prawej, w głąb sir.

-Dzięki.

Toaleta była koedukacyjna. Nie spodziewał się czegoś lepszego, w tej prawie opuszczonej stacji benzynowej. Nie miała zbyt dużych dochodów. Jarzeniówka przerywała. Deska podniesiona. Zamknął ją. Jane zawsze o to prosiła. Nie wyszło im najlepiej, powinien brać Prozac i poświęcać jej więcej uwagi, choć raczej jej nie kochał. Wyjął plastikowy woreczek pełen metaamfetaminy. Delikatnie używając karty, wysypał małą ilość proszku. Zamknął szczelnie i schował porcję narkotyku, po czym zajął się tworzeniem kreski. Z starego mandatu wykreował zwijkę i wciągnął proszek nosem. Sam fakt zażycia stymulantu jak związany z nim rytuał dał mu sporo satysfakcji. Sklepikarz lekko dziwnie się na niego popatrzył. Był za długo jak na lanie, za szybko jak na... Kupił colę, wodę, gumy, drażetki, batoniki energetyczne i czipsy. Słońce Kalifornii cudownie piekło go po twarzy. Uśmiechnął się.
 
Pinn jest offline