Muzyka przyjemnie dudniła, a silnik cicho chodził, gdy jechali boczną ulicą wjazdową. Dość małe zatłoczenie, na ulicach czarni chłopcy w ich śmiesznych strojach.
-Wypatruj nieba. Pamiętaj mają nad nami przewagę. Kiedyś miałem znajomego w podmiejskich domkach jednorodzinnych, ma oczywiście garaż. Pojedziemy do niego. Alec Morgan, Tulipanowa 20. Coś w tym stylu. Nie widzieli się od czterech miesięcy, ale pewnie miło go przyjmie. Schowają auto w jego garażu, napiją się zimnego piwa. Cała sytuacja będzie podejrzana, ale Alec miał go za przyjaciela, Stanley czuł inaczej. W każdym razie nie będzie zadawał zbędnych pytań. I tak nie żył moralnie, poradzi sobie z wyrzutami sumienia jeśli Arasaka dorwie Morgana.
Kurwa, dlaczego w ogóle to robię- pomyślał. |