Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2012, 17:28   #25
Bachal
 
Bachal's Avatar
 
Reputacja: 1 Bachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputację
Siedział w aucie klasycznie po lewej stronie z tyłu. Rozmowa jakoś im się nie kleiła, a on na pewno nie był rozmowny. Miał większe zmartwienia, na przykład spłacenie „Griszy”, z którą to sprawą kiepsko mu szło. No nic, jakoś to będzie. Znudzony wyglądał przez okno. Po chwili uśmiechnął się do własnych myśli i wtrącił do trwającej właśnie rozmowy:
- To ja zajmę jakieś dogodne miejsce pod bramą i będę oczekiwał “czarnej beemki”, może być ciekawie, jeśli się pojawią. - Nieodłączna tuba Dragunova leży w bagażniku, wraz z Glauberytem a jedyne co ma przy sobie to Makarov wsunięty w dorobioną do bluzy po wew. stronie kaburę.. To powinno wystarczyć, zdecydowanie tak. W końcu na coś był przez te wszystkie lata żołnierzem granicznym mateczki Rosji. Właśnie rozmyślał na temat studentek i tego, jak dawno nie miał kobiety, gdy przyjechali pod uczelnię. Już niedługo będzie miał okazje, ażeby się zabawić…

Motor od razu przykuł ich uwagę. Jednak jeszcze dobrze się nie pokazał, a już go nie było, co nie było dobrą wiadomością. Wychwyciła go Aneta.
- Widzieliście ten motor? To może być jakiś informator, chociaż raczej wątpliwe, żeby miał na nas zwrócić uwagę. To co, idziemy się rozejrzeć?
- Więc chodźmy. - Powiedział Dimitrej ściągając kask, od swojego zielonego motoru. Po chwili zapatrzenia w uczelnię, przełożył Glocka za pasek spodni, aby mieć do niego szybki dostęp, następnie, do prawej kieszeni w bluzie schował kastet. Na końcu wziął w lewą rękę swój nóż, a rękę wraz z nożem włożył do kieszeni.
- Powodzenia. - Dragunov ściągnął kaptur z głowy i przysiadł na ławce nieopodal, gdzie postronnemu obserwatorowi mogłoby się wydawać, że jedyne zajęcie tego uroczego młodzieńca, to obserwowanie co ładniejszych studentek, jednak on czujnie filtrował teren w poszukiwaniu elementów niebezpiecznych. Gwoli ścisłości studentkom też nie przepuszczał dłuższego badania wzrokowego...
Jak na złość tego dnia nie ma ani kobiet, ani tez niebezpieczeństwa, toteż papieros stał się jego jedynym zajęciem. Cóż mogło być gorzej. Mógł zapieprzać, jak ci tutaj, studenciaki...

Trochę to trwało, zanim pozbierali się z ta laską. Dragunov miał więc sporo czasu na rozmyślanie. Zastanawiał się, jak zwykle w takich wypadkach, nad sensem tego, co robi. Owszem, lubił to. Lubił opanowanie, jakiego się wyuczył, władze, jaką fach dawał oraz siłę, która się u niego wyrobiła. Jednak po służbie doszły do tego nieprzyjemne efekty takie jak niekontrolowane wybuchy agresji, które kiedyś go zabiją na akcji czy hazard… I po raz kolejny wchodzi Grisza, ech… Czy myślał o zadaniu? Automatycznie obierał punkty dogodne do strzelania i inne parametry. Czy myślał o członkach drużyny? Niespecjalnie. Miał o każdym wyrobione zdanie, dość pobieżne, gdyż coś więcej nie było mu potrzebne. Jedyne, co dłużej przyciągnęło jego uwagę to nogi Anety, nic więcej. Jedynie ona mogła mu coś zaoferować, ale na to raczej nie miał co liczyć. Innych właściwie nie potrzebował. Miał gadane, zdolności strzeleckie z broni krótkiej i snajperki oraz niezgorzej tłukł się wręcz. Na cóż mu oni? Zapewne po to, że żaden snajper nie ma zbyt długo powodzenia, jeżeli sam musi sobie radzić z celami i są one skupione na nim.

Tymczasem trójka z dziewczyną wyszła z budynku i skierowała się do samochodu. Równocześnie wyłonił się Mercedes klasy E, co mocno zaniepokoiło Dragunova. Strzelił niedopałkiem i zakładając kaptur skierował się spokojnym krokiem do samochodu. Pokręcił z niezadowoleniem głową i wsiadł z tyłu auta
- Prawdopodobnie mamy towarzystwo. Radzę nie strzelać, za blisko psów...

Daniel zamierzał ruszać, lecz po szybkim rozeznaniu sytuacji Dragunov wysiadł błyskawicznie z auta, poprawił Makarova, aby łatwo go było chwycić i wyjął z auta Glauberyta, którego schował pod bluze. Zamknął szybko bagażnik i podbiegł do motoru, gdzie wsiadł za Dimitrejem. Pozwolił sobie też na drobną sugestię o tym, kto kogo musi ratować w samochodzie, jednak w jego logice mógł sobie na to pozwolić, gdyż to on nadstawiał karku. Krzyknął jeszcze do Dimitreja:
-Postaraj się nas nie zabić. Lepiej jedź za nimi.
 
Bachal jest offline