Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2012, 17:37   #23
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
-Dajno kolejkę- zawołał “młodszy” do barmana, siadając obok Beza i widząc, że w danej chwili nie ma żadnego alkoholu
-Wedle życzenia... - odpowiedział i zaraz zabrał się do mieszania drinków
-Czy byłem wystarczająco przekonujący? - odparł z szyderczym uśmieszkiem - wybacz to dopowiedzenie o arenie ale nie mogłem się powstrzymać.
-I tak jestem wdzęczny. Dobrze się spisałeś. Czemu nie możesz tak zawsze? - zaśmiał się po swojemu
-[i] Może dlatego, że byłoby wtedy cholernie nudno? A wracając do ważniejszych spraw, musimy na chwilę wyjść. Tu nigdy nie wiadomo kto nas podsłuchuje. - odparł wstając powoli z krzesła przy barze. Bracia wypili szybko zamówione kielonki, Ilya zapłacił i razem skierowali się na zewnątrz. Ich twarze owinął zimny powiew powietrza. Obok zatoczył się pijaczyna i na widok dwóch bliźniaków próbował stanąć jak wryty, nie dawał rady utrzymać pionu. Skomentował:

- Ja pierdolę? Tylko dwie flaszki a już, kurwa, widzę podwójnie? - wycedził ledwo stojąc na nogach, co w sumie rozbawiło obydwu.

Minęli jeszcze jedną uliczkę nim skręcili na rynek. Nikogo nie było w około bo i ‘po co?’, a jakby się zbliżał to szybko by go zauważyli. Bez stanął teraz już z całkiem poważną miną.
- Słuchaj zacznijmy od tego żebyś przestał gadać, że jestem iluzjonistą. Ile mam Ci razy powtarzać, że kiedy ktoś to słyszy to dużo trudniej kupić jego zaufanie? - powiedział na jednym wydechu. - Trzymajmy się, że jestem jakiegoś rodzaju elementalistą a ja dostosuję iluzję na przykład do ziemi i pnączy. I pamiętasz jak uczyłem Cię kłamać? Pewnie nie bo to nigdy do Ciebie nie docierało łatwo. Dużo łatwiej jest UKRYWAĆ niż kłamać. Więc do czasu aż nie zada Ci nikt pytania wprost to nie wspominasz o tym i tyle. Dodatkowo kiedy kłamiesz musisz wymyślić dobrą bajkę i zapamiętać komu ją powiedziałeś by potem się jej trzymać. To jest zawiłe i się pogubisz więc trzymaj się niedomówień a jak będę obok to to ja będę kłamał. To proste i przejrzyste.
-Dobra. Racja jest po Twojej stronie, wybacz.

-Po drugie zwiał mi heinoid. Ale nie będziemy go szukać, nie powinien się szwędać po mieście a nawet jeśli to z jednym strażnicy spokojnie się uporają. To nie nasza broszka a tym-bardziej ty i ja w tych okolicznościach nie możemy go tknąć. - uśmiechnął się kącikiem ust wiedzą co zaraz będzie się działo.
Ilya zmrużył brwi
- Jak to “uciekł ci”? Musimy go dorwać, albo upewnić się, że opuścił miasto i nikomu nie zagraża.
- Czy Ty mnie w ogóle słuchasz? Masz mu się na oczy nie pokazywać i go nie szukać. Bo nie wiem czy jest teraz pod kontrolą gościa odpowiedzialnego za najazd czy też nie. Niestety ale nie możemy nic zrobić teraz. - odpowiedział dość krótko Bez który przybrał teraz minę myśliciela czy jak inaczej tego nie nazwać, wyglądał na zamyślonego.
- Kiedy to się stało?
- Tuż po cyrku w tej karczmie. W sumie mam kilka tropów ale sam nie sprawdzę ich wszystkich a już na pewno potrzebuję odpoczynku. Będzie trzeba poszukać kogoś kto nam w tym pomoże. - odparł z niezbyt wesołą miną Bez. - jest jeszcze jeden mały problem.
- Już chwila minęła- zamyślił się Ilya, ignorując ten mały problem -Skoro jeszcze nie wybuchła panika to znaczy, że chyba uciekł poza maisto... Przejdę sie potem po nim. Co to za problem?
- Czemu Ty mnie nie słuchasz? Nie przejdziesz się miastem bo skontaktowałem się z tym gościem który odpowiada za atak. Rzuciłem mu wyzwanie i propozycję. Muszę się wkupić w ich szeregi a jak będziesz się plątał to mogą nas pomylić.
- Że jak? Co ty kombinujesz?
- Jasna cholera, próbuję się dowiedzieć kto za tym stoi i pokrzyżować mu plany chociaż jak tak dale będziesz bredził to się do niego na prawdę przyłączę. Zwróciłem jego oczy na swoją osobę więc pewnie będzie mnie szukał. Ale nie wiem czy przyjmie ofertę czy będzie chciał mnie skasować. Tym-bardziej, że jestem w stanie mu trochę namieszać w szykach lub pomóc. Więc masz być ostrożny a w razie jakby się pojawił ktoś chcący przyjąć propozycję to masz zagrać dobrego brata wspominając o moim istnieniu tego złego i walczyć bądź uciec. Rozjaśniłem Ci trochę? -
odparł widocznie wkurzony na brak zaufania brata któremu notabene ostatnio dupę uratował.
-Dobra. W razie czego mam cię za niesamowitego dupka. Jakbyś potrzebował z tym jakiejś pomocy to wal.
- No więc potrzebuję ale na razie musimy dowiedzieć się tyle ile nam się uda w tej karczmie na temat zlecenia. Resztę tego co wiem powiem też innym jak tam się udamy. A Ty czego się dowiedziałeś pominąwszy, że znalazłeś jakąś cycatą babkę?
- Że świetnie tańczy
- wyszczerzył zęby, ale znał sposób myślenia brata.[i]- Awerroses, tylko o nim wiem coś sensownego. Pali. Jest nieprzyzwoicie tolerancyjny na mój bezczelny podryw, jest ksenomantą, już się dogadał z miejscowymi, że mu zapłacą za zbadanie hienoida, jest w stanie jakoś utrzymać umierającego na pół kroku przed śmiercią, leczy biednych za darmo, bogatych za strasznie drogo. Poza tym Pru wydaje się do niego przywiązana, ale nie koniecznie emocjonalnie. - Przy ostatnim zdaniu znacznie pochmurniał. Jeszcze troche i przyklęknąłby i zaczął rysować kółka na ziemi, z burzową chmurką nad czołem. Karykatura tego obrazu od razu przywróciła mu uśmiech
- Tańczy, używa wysublimowanych słów i umie uwodzić. Dziwna mieszanka a on za to jest z tego co mówisz opanowany, dobry i zna się na trupach. Czyli jest groźny. Cóż ciekawa para nie powiem. Ale znasz moje zdanie na jej temat, nie mniej rób z nią co chcesz, póki nie wejdzie nam w paradę, będę dla niej w miarę miły.
- Dzięki. Dobra, więc jak chcesz się “dowiedzieć jak najwięcej” na temat zlecenia?
- Po prostu wejdę tam razem z Tobą u boku.
- odparł z uśmieszkiem na ustach.
- To... aż dziwne, że nic nie kombinujesz, ale pasuje mi.
- To nie tak, że nie kombinuję mam już plan ale wszystko zależy od tego co się dowiem więc będę improwizował. - odparł tak jakby poczuł się nie doceniony.
-Dobra. Może jednak przejdę się po mieście... już zmierzcha. Nikt nie powinien mnie zobaczyć.
- To nie jest zły pomysł ale też nie najlepszy jak ktoś by nas obserwował jakimś czarem to będzie wszystko widział. Choć w gruncie rzeczy nie powinien zdawać sobie sprawy z Twojej twarzy więc ogólnie może być. Ja tam idę się przespać czekam po południu na Ciebie przed karczmą. - odparł po czym ruszył w sobie tylko znanym kierunku.
Ilya odprowadził brata, przez chwilę, wzrokiem, po czym ruszył sprawdzić czy w mieście wszystko w porządku. Przemierzał półciemność niezauważony niczyimi oczami w poszukiwaniu najmniejszego znaku, że futrzak jednak nie oddalił się.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 15-01-2012 o 17:47.
Arvelus jest offline