Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2012, 19:30   #154
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Po krótkiej wymianie zdań, grupa zdecydowała się jednak wejść do środka. Ciemny korytarz był rozświetlony pochodniami, palącymi się zielonym, nienaturalnym ogniem. Każdy krok odbijał się echem wśród ścian krypty, echem ekscytacji, którą wyczuwaliście w swoich umysłach.

Korytarz był dość długi, jednak to co widzieliście w oddali z każdym krokiem coraz bardziej was niepokoiło. Nekromancja przyjmuje różne oblicza. Czasami jest to tylko desperacka próba uratowania komuś życia, czasami plugawy rytuał aby przedłużyć swoją egzystencję. Mieliście przeczucie jednak, że osoba do której należała ta krypta należał do tej drugiej grupy.



Wielki, wzmocniony stalą szklany pojemnik wypełniony wodą znajdował się na końcu sali. W środku pływał mózg.

-Witajcie, witajcie!- odezwał się głos i wiedzieliście, że to właśnie ten mózg.

- Witajcie w moich skromnych progach! - dodał.

Komnata była również dość spora, była w lepszym stanie, choć pajęczyny i kości nadal walały się po niej jak w poprzednich. Na mniej więcej środku znajdował się zamknięty sarkofag. Po prawej znajdował się pentagram wyryty w posadzce, otoczony mosiężnikami w których palił się czerwony jak krew ogień. Naprzeciwko pentagramu znajdowały się dwie skrzynie ozdobione poszarzałymi kośćmi oraz piedestał z księgą.

Jednak to nie wyposażenie komnaty was najbardziej zaniepokoiło. Obok kapsuły z mózgiem stało dwóch Carriców, dwa szkielety wyposażone w miecze i jeden z łukiem. Ich gniewne spojrzenia sugerowały, że tylko wola ich pana powstrzymuje ich do rzucenia się na grupę.

-Witajcie, moje słodkie ofiary! O tak, jak ja dłuuugo czekałem na kogokolwiek! Pojawiło się co prawda paru pretendentów... ale nie sprostali moim próbom. Przecież nie złożę w ofierze byle kogo, prawda? - telepatycznie odezwał się mózg, używając towarzyskiego tonu głosu.

- Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, choć i trochę zawiedziony. Szkoda, że nie udało się wam rozwiązać w całości zagadki z golemem... - mentalnie westchnął.

- Nadal jednak jestem nieco przejęty tym spotkaniem! Ciała, które widzieliście mają już po parędziesiąt lat - ich stan to taka mała sztuczka, ludzie lubią takie rzeczy. - zażartował.

- Tak więc, zanim przyzwę moje demoniczne sługi i złożę was w ofierze za większą moc, i najchętniej ciało, prosiłbym was, abyście odpowiedzieli mi na parę pytań. Zaczynając od tego czemu przez parędziesiąt lat nikt mnie nie odwiedzał... czy to przez czaroplagę? - spytał szczerze.
 
Qumi jest offline