Po zakończeniu przedmowy Max miał w głowie plan, ale do jego realizacji potrzebował być wypoczęty, więc skoro zamierzali ruszyć jutro uznał, że należy iść spać.
- Nie zamierzam dziś pić, wolę mieć przytomny umysł jutro. Wam radzę to samo. Nazywam się Maxymilian Alexander de'Vireas, jestem magiem, ale i mieczem niezgorzej macham. Życzę dobrej nocy, i do zobaczenia rano. -
Ruszył na dół, zamówił kolację do pokoju, który wynajął wcześniej, zamówił też śniadanie, i przygotowany prowiant na drogę.
Uznał, że opuścić kompanię, i tego szalonego altmera może w każdej chwili, ale obecnie chciał zobaczyć, czy grobowiec tego de'Vireasa jest przypadkową zbieżnością nazwisk, czy to ktoś z rodziny. Kiedy dotarli do celu szedł z tyłu, dlatego też nie zdążył złapać telekinezą norda.
- Wybacz, - powiedział kiedy zajrzał do tunelu. - Chyba musimy zmienić szyk naszej drużyny. Proponuję Anuaka, jako najzręczniejszego na przód, potem ja, a nasz najsilniejszy towarzysz na koniec. -
Za pomocą telekinezy, którą uniósł podeszwy swych butów, opadł delikatnie i majestatycznie na dno.
- Pozwól mi spojrzeć na te drzwi i zamek. - podszedł dotknął zamka dwoma palcami, i używają telekinezy dźwignął zapadki na swoje miejsce. - spróbuj teraz pchnąć. - powiedział do norda. |