Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2012, 11:01   #34
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nie ma co. Stary pierdziel załatwił ich na cacy. Już samo targanie wózka w ulewie oznaczało, że kamień który mają wykraść nie zmieści się na ten przykład do kieszeni. Co stanowiło poważne utrudnienie. Potem było jeszcze zabawniej. Koło kamulca napotkali całą bandę wyjących zwierzoludzi, a Śmiertelnie Pierdolnięte Źrebię nawiał zostawiając ich z tym pasztetem. Niby co mieli zrobić? Zaśpiewać kołysankę? Posłać jednego z nich z jabłkiem w gębie w charakterze darmowej przekąski? A może spytać grzecznie, czy mogą wziąć kamień?
Julian obserwując jak Wściekłozębny próbuje wyciągnąć górne „C” miał pustkę w głowie. Po plecach przechodziły mu zimne ciary, a umysł starał się ze wszystkich sił nie wpadać w panikę. Kompletnie nic pomysłowego nie przychodziło mu do głowy, prócz porzucenia wozu i spieprzania jak najdalej. Już miał to powiedzieć, gdy Johann zaproponował wspólną salwę.
- Es tu fou? Zwariowałeś? – niemal zakrzyknął wymachując rękoma wzburzony.
Frontalny atak był najgorszą rzeczą jaką mogli zrobić.
Za to Albrecht wyszedł ze zdecydowanie lepszą propozycją. Prawdę powiedziawszy Julian sam nie wymyśliłbym niczego lepszego.
- Żaku. – Aust – Agder położył swą ciężką rękę na ramieniu chłopaka. – Ty jesteś tym wabikiem. Pomyśl. Jeśli ktoś ma ich odciągnąć, to musi dobrze biegać i kiepsko walczyć. Johann i Ygritte strzelają, ja walczę mieczem, a Allard może nas wspomóc jakimiś czarami. Ty się najlepiej nadajesz na wabika.
Tłumaczył cierpliwie. Po chwili wskazał ręką na przeciwległy kraniec polany, ledwie widoczny przez mrok i strugi deszczu.
- Spróbuj zajść lasem jak najdalej od nas, potem ściągnij ich uwagę. Krzyknij coś, a jak się rzucą za Tobą. Oby. To spieprzaj jak najdalej i módl się, żeby się nie zgubić. Tylko nie biegnij od razu w stronę farmy. Odciągnij ich i się schowaj. Zwierzoludzie są głupi. W tym deszczu Cię nie znajdą. – pocieszał Albrechta poklepując go po ramieniu z tyleż serdecznym, co wymuszonym uśmiechem. Głos mu drżał i słychać było, że jest zdenerwowany.
- My w tym czasie spróbujemy wykończyć tych co zostaną. Najpierw salwa, a potem natarcie na broń białą. Mag niech się trzyma z tyłu. Ja w środku i z przodu. Zrobimy taki mały klin.
Wyjaśniał Julian swoje założenia taktyczne kompanom.
- A jak się to wszystko skończy, to obiecuję Wam, że dorwiemy starucha i zrobimy z niego Zdechłe Skopane Po Rzyci Źrebię.
Zakończył z przekonaniem, a wycia zwierzoludzi dodały jego wypowiedzi iście dramatycznego zabarwienia.
 
Tom Atos jest offline