Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2012, 18:54   #225
ThRIAU
 
ThRIAU's Avatar
 
Reputacja: 1 ThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znany
Nieprzenikniona ciemność ogarnęła wszystko, była tak gęsta, że aż wręcz namacalna. Jedyne co czuł Endymion to chłód, przenikliwy chłód. Nie wiedział gdzie jest, co to za miejsce, co tu robi, skąd się tu wziął. Nie mógł sobie nic przypomnieć. Wtem coś poczuł, jakby na czymś leżał. Z każdą chwilą utwierdzał się w przekonaniu, że leży na plecach, a spod niego wyrasta jakby młoda trawa. Czuł jak delikatne źdźbła ochoczo pną się do góry. Niespodziewanie zaczęły falować jakby gnane wiatrem, lecz wiatru nie było. A przynajmniej Endymion nic takiego nie czuł. Ciemności zaczęły się powoli rozstępować niczym mgła. Teraz strażnik widział wokoło siebie zieloną trawę strzelającą w kłos. Powietrze wypełniła woń pyłku kłoszącej się trawy, a twarz omiótł ciepły powiew powietrza. Endymion wstał. Ciemności nadal się rozstępowały niczym wiosenna mgła. Ciepłe powiewy wiatru sprawiały że trawa falowała niczym morskie fale przyboju. Wtem w kręgu światła pojawiła się dziewczyna. Była nawet ładna. Endymion ją znał, ale nie mógł sobie jej skojarzyć, przypomnieć skąd kojarzy tę twarz. Była oddalona od niego jakieś sześć metrów, zrobił krok lecz wcale się do niej nie zbliżył. Otworzyła usta, coś mówiła, lecz żadne z jej słów nie docierało do uszu strażnika. Sam też chciał coś powiedzieć ale nie mógł poruszyć ustami, jakaś niewidzialna siła je blokowała. Wiatr z nienacka zmienił kierunek i był teraz wręcz lodowaty, trawa uschła i zmarniała w mgnieniu oka. Na granicy światła pojawiła się trzecia postać. Endymion nie mógł jej rozpoznać ,gdyż ogarniający ją mrok skutecznie to uniemożliwiał. Stała za dziewczyną. Postać wyciągnęła ku niej rękę, a twarz dziewczyny do tej pory jasna i promieniująca życiem nagle w jednej chwili sposępniała. Jej oczy straciły blask życia. Ręka była brudna, szkaradna, mięsista..... orcza. Dziewczyna zaczęła się ku niej cofać robiąc małe kroczki do tyłu. Szkaradne łapsko spoczęło na jej ramieniu. W powietrzu zaczęły wirować płatki śniegu. Dziewczyna pogrążyła się w półmroku. Ciemność pochłonęła ja prawie całkowicie. Lecz ona w tym momencie zrobiła krok do przodu wyrywając się z mroku i stając ponownie w blasku światła. Jej kształtne piersi zalane były krwią z całkowicie zmasakrowanej twarzy.
- Ty jeszcze żyjesz! – głos Dearbhail rozbrzmiał dźwięcznie w głowie strażnika.
W momencie gdy rozpoznał głos dziewczyny poczuł przeszywający ból ramienia ogarniający powoli całe ciało. Upadł. Ciemność go spowiła. Nagle zewsząd zaczęły dochodzić odgłosy walki, ciemność się rozstąpiła błyskawicznie. Endymion leżał u stup pala na placu przed bramą twierdzy Tharbadu. Rozpoznał to miejsce i wydarzenia, które się wtedy rozegrały. Bał się unieść wzrok i spojrzeć w górę pala, nie chciał widzieć tego widoku ponownie. Bał się go. Zamknął oczy, poczuł powiew zimnego wiatru na twarzy oraz delikatne ukłucia drobnych lodowato zimnych płatków śniegu. Dopełniały one ból jaki odczuwał, otwarł oczy, i ku swojemu zdziwieniu odkrył iż jest przywiązany do pala. Płonącego pala. Ciepły a zarazem duszący dym wdzierał się do nozdrzy. Na placu były trzy osoby, Dwóch ludzi i krasnolud. Spojrzał na taż Kh`aadza
- To nie tak miało być, nie tak…. – wymamrotał, czując jak każde słowo sprawia mu większy ból.
Krasnolud tylko parsknął i obojętnie wzruszył ramionami jakby nic go to nie obchodziło. Drugą postacią był Golin, jego twarz wydawała się posępna i smutna, nie zdradzała żadnych emocji. Trzecia postać, najroślejsza z całej trójki, dzierżyła w ręku płonącą pochodnie, która przed chwilą podpaliła stos.
- Cóż za spotkanie – jego głos brzmiał donośnie jak dzwon – spotkanie trupów ha ha, ha – roześmiał się jeszcze donioślej martwy król Dunlandu. Płomienie trawiły już nogi strażnika, lecz on nic nie czół. Zupełnie nic. Tylko ramię rwało żywym ogniem. Po raz kolejny zapadła ciemność i chłód.Ostatnią rzeczą którą czuł były rozbijające się w ciemnościach o twarz płateczki śniegu. Endymion stracił świadomość, jedyne co czuł to uczucie bezwładnego spadania w dół.
 
ThRIAU jest offline